[galeria_glowna]
KSSSE AZS PWSZ GORZÓW - FINEPHARM AZS KK JELENIA GÓRA 84:72 (22:20, 23:20, 15:15, 24:17)
KSSSE AZS PWSZ GORZÓW - FINEPHARM AZS KK JELENIA GÓRA 84:72 (22:20, 23:20, 15:15, 24:17)
KSSSE AZS PWSZ: Breitreiner i Zohnova po 19, Żurowska 14, Crawford 6, Czubak 2 oraz Taylor 10, Richards 6, Kaczmarczyk i Zalesiak po 4.
FINEPHARM AZS KK: Coleman 23, Ristić i Skorek po 17, Szymczak-Górzyńska 6, Merideth 2 oraz Babicka 4, Gawrońska 3, Kędzia 0.
Sędziowali: Marcin Animucki i Marcin Koralewski (obaj Warszawa). Widzów 1100.
O tym, że sobotnia batalia nie będzie spacerkiem, wiadomo było na długo przed spotkaniem. Z Gorzowa do Jeleniej Góry przeszły bowiem Katarina Ristić i Małgorzata Babicka i było wiadomo, że będą chciały udanym występem przypomnieć się naszym kibicom. Również ostatnie, udane występy rywalek kazały gorzowiankom mieć się na baczności.
Przez trzy kwarty gospodynie tylko pozornie kontrolowały przebieg spotkania. Pierwszy sygnał ostrzegawczy pojawił się po pięciu minutach, gdy przyjezdne objęły prowadzenie 11:8. Ale miejscowe nie z takich opałów wychodziły obronną ręką.
Wystarczyły trzy szybkie akcje, by znów były górą. To był dopiero początek niesamowitych emocji, bo jeleniogórzanki nie zamierzały kapitulować i jeszcze w pierwszej kwarcie na chwilę znów przejęły inicjatywę.
Czas upływał, a gorzowianki próbowały kolejnych sposobów na zbudowanie bezpiecznego dystansu. Nic z tego. Pożądanego efektu nie dało nawet agresywne krycie, bo nasza przewaga wynosiła co najwyżej kilka oczek. Na domiar złego rywalki nie pozostawały dłużne po "trójkach" Anny Breitreiner i Katariny Zohnovej.
Popis rzutów zza linii 6,25 m dała zwłaszcza Ristić, która w całym meczu trafiła aż pięciokrotnie! Szansy można było upatrywać jeszcze w krótkiej ławce Finepharmu, który prawie cały czas grał żelaznym składem. I choć wydawało się, że kwestią czasu będzie moment, gdy rywalki "spuchną", przez ponad trzy kwarty nic takiego nie nastąpiło!
Wszyscy szykowali się już na nerwową końcówkę, gdy w 33 min nastąpił przełom. Gorzowianki po serii przechwytów odskoczyły na 10 punktów. Wówczas charakter wojowniczki znów pokazała Ristić, która zmniejszyła stratę do siedmiu oczek. Po "trójce" Magdaleny Skorek było tylko 75:69 i rywalki nadal były w grze. Ale wówczas repertuar pomysłów gości chyba się wyczerpał, bo rywalki skupiły się głównie na faulowaniu.
Na szczęście rzuty osobiste nasze wykonywały bezbłędnie. Przy ogłuszającym dopingu liderki złapały wiatr w żagle, a gdy na 41 sekund przed końcem Justyna Żurowska popisała się celną trójką, stało się jasne, że akademiczki odniosą 11. zwycięstwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?