Kto rozegra pierwszy ligowy mecz w Arenie Gorzów? Koszykarki czy piłkarze ręczni?

Z koszykarskiego klubu już od wielu tygodni płyną informacje, iż 16 grudnia PolskaStrefaInwestycji Enea AJP rozegra w Arenie Gorzów ekstraklasowy mecz z wicemistrzyniami Polski z KGHM BC Polkowice. Znalazł się on w oficjalnym terminarzu Orlen Basket Ligi Kobiet, jego początek wyznaczono na godz. 18.00. Tymczasem w trakcie ostatniego pojedynku szczypiornistów Budimexu Stali w Lidze Centralnej spiker zaprosił kibiców do Areny Gorzów na spotkanie z SMS ZPRP I Kielce… także na 16 grudnia! Kto zatem zainauguruje sportową działalność obiektu przy ul. Słowiańskiej?

Informację z meczu piłkarzy ręcznych przyjęto w AZS AJP z niemałym zdziwieniem. Klub z ul. Chopina tak bardzo pragnie ligowego pojedynku 16 grudnia w Arenie Gorzów, że zapowiedział nawet negocjacje z przyszłym rywalem w pucharowej fazie EuroCup Women (pozna go dopiero 30 listopada wieczorem) o przełożenie pierwszego spotkania z 14 na 13 grudnia. Rewanż ma się odbyć 20 lub 21 grudnia.

- I my, i Polkowice jesteśmy zaangażowani w europejskich pucharach - usłyszeliśmy od Piotra Kaczmarka, media menadżera w AZS AJP. - Przełożenie ligowego meczu na inny termin praktycznie nie wchodzi w rachubę. Jeśli w EuroCup Women pierwszy pojedynek wypadnie nam w Gorzowie, to będziemy go chcieli rozegrać jeszcze w starej hali przy ul. Chopina. W Arenie Gorzów musimy mieć dodatkowo kilka godzin na umieszczenie brandingu reklamowego, czyli naklejenie na parkiecie reklam sponsorów naszego klubu i Orlen Basket Ligi Kobiet. Z naszego punktu widzenia nie ma szans, by tego samego dnia w nowej hali odbyły się dwa ligowe spotkania, na dodatek w różnych dyscyplinach sportu.

Słowa pracownika AZS AJP potwierdza Kinga Krasicka z CS-R Słowianka, które będzie zarządzało nowym obiektem. - W kalendarzu imprez w Arenie Gorzów na 16 grudnia został zapisany tylko mecz koszykarek - powiedziała. - Sądzę, że piłkarze ręczni będą mogli tu zagrać dopiero wtedy, gdy ściągną specjalną nawierzchnię typu teraflex, chroniącą oryginalny parkiet z klonu kanadyjskiego.

W Stali przyznają, że zapowiedź ich grudniowego pojedynku w Arenie Gorzów była przedwczesna. Kierownik drużyny szczypiornistów Marcin Imański oświadczył, iż żółto-niebiescy zagrają przy ul. Słowiańskiej prawdopodobnie dopiero 20 stycznia przyszłego roku, po zakupie teraflexu. O co chodzi z tą nową nawierzchnią?

- Teraflex jest specjalną, sztuczną nawierzchnią, na której obowiązkowo są rozgrywane wszystkie mecze Orlen Superligi. W Lidze Centralnej nie mamy takiego obowiązku - wyjaśnił nam trener Budimexu Stali Oskar Serpina. - Wiemy jednak, że klej, którego używają zawodnicy do smarowania swoich dłoni (by łatwiej łapać piłkę - dop. red.) mógłby zniszczyć oryginalny parkiet. Dlatego pojawimy się w Arenie Gorzów dopiero po zakupie teraflexu.

Kiedy to nastąpi? Oskar Serpina był niedawno w Warszawie, gdzie spotkał się z prezesami Związku Piłki Ręcznej w Polsce oraz Orlen Superligi. Te dwa podmioty negocjują z producentem teraflexu zbiorowy zakup nawierzchni dla wszystkich superligowych klubów. Dzięki takiemu zamówieniu jednostkowa cena zostanie obniżona z oficjalnych 250 tys. do około 160-170 tys. zł. Do listy kupujących chce się dopisać również Stal Gorzów.

- Szukamy pieniędzy na ten zakup, bo już wiemy, że będziemy go musieli poryć z klubowych środków - wyjaśnił Oskar Serpina. - Chcemy rozegrać w Arenie Gorzów jak najwięcej mistrzowskich pojedynków, lecz mamy świadomość konieczności ochrony parkietu. Poza tym traktujemy grę na teraflexie jako etap przygotowań do przyszłych występów w krajowej elicie. Najdalej za rok awans będzie naszym sportowym obowiązkiem.

Według ustaleń ze spotkania w stolicy, do końca 2023 roku mają powędrować do firmy Gerflor wszystkie zamówienia, a na początku przyszłego będzie spodziewana dostawa nowej nawierzchni z teraflexu. Jeśli tak się stanie, to 20 stycznia kibice obejrzą w Arenie Gorzów ligowe spotkanie Budimexu Stali z Padwą Zamość.

Czytaj również:
Tak wygląda Arena Gorzów w środku. Jak Wam się podoba?