Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurki do rozpoznania

DARIUSZ DUTKIEWICZ
Już w pierwszej fazie procesu lęgowego kur można ocenić przydatność jajka. Jeżeli nie nadaje się do reprodukcji, jest to wina koguta.

Poza zakładami hodowlanymi funkcjonują w Polsce także zarodowe fermy drobiarskie. Stamtąd wyselekcjonowane pisklęta jadą do ferm reprodukcyjnych, skąd hodowca sprzedaje jaja do zakładów wylęgowych. Tutaj wszystkie jajka są prześwietlane. - Badamy w ten sposób materiał pod kątem ewentualnych uszkodzeń mechanicznych - mówi wieloletnia pracownica zakładu wylęgu drobiu w Międzychodzie Maria Chełmicka- Jach. - Jajko musi także mieć odpowiedni kształt. Nie może na przykład być zbyt długie, bo z takiego jajka nie wylęgnie się pisklę.
Po dezynfekcji jajka trafiają do szuflady w inkubatorze. Rozpoczyna się trwający 21 dni proces inkubacji.
Po pierwszym tygodniu prześwietla się jaja ponownie i odrzuca te, które nie zostały zapłodnione, czyli tzw. jaja czyste czy takie, w których zarodek zamarł. - Kiedy z danej hodowli mamy zbyt dużo jaj czystych, oznacza to, że tamtejsze koguty powinny trafić raczej do garnka, a nie do hodowli zarodowej - śmieje się M. Chełmicka-Jach.

Kurki do rozpoznania

Trzy dni przed wylęgiem jaja wędrują z komory lęgowej do klujnikowej. Tam następuje punkt kulminacyjny procesu lęgowego: pisklęta przebijają górną część skorupy jajka, a następnie są wybierane ze skorupek przez pracowników wylęgarni.
Teraz rozpoczyna się następny proces - hodowla. Jeden z największych zakładów wylęgu drobiu w Lubuskiem znajduje się w Wierzbnie (gm. Przytoczna). Jak podkreśla kierownik zakładu Ewa Kaczmarek, w zależności od sezonu jednorazowo wykluwają się tu tysiące piskląt. Wszystkie ją tak samo puszyste i żółciutkie, a trzeba określić, które z nich to kurki, a które - koguciki.
W Wierzbnie oceną płci pisklęcia zajmują się pracownice wylęgarni. W wielkich zakładach zatrudnia się do tej pracy specjalnie przygotowane sekserki. Z reguły są to młode kobiety, wyróżniające się bardzo dobrym wzrokiem i umiejętnościami manualnymi. Najlepsze wyniki w szkoleniu sekserek, także polskich, osiągają Japończycy. Kariera w tym zawodzie trwa zaledwie cztery-pięć lat. Później sekserki coraz częściej popełniają błędy i w efekcie odchodzą z zawodu.
Bardzo prawdopodobne, że wkrótce zawód sekserki całkowicie straci rację bytu.
- W efekcie badań genetycznych wyprodukowano odmianę kur samoseksujących, gdzie kurki i koguciki różnią się barwą upierzenia - mówi M. Chełmicka-Jach. - Sekserka nie jest wtedy potrzebna.

Azymut na kaczkę piżmową

W wylęgarniach na lubusko-wiel- kopolskim pograniczu coraz częściej w inkubatorach spotkać można jaja kacze i gęsie. Na zachodzie Europy właśnie te ptaki cieszą się olbrzymim powodzeniem u smakoszy. Produkcja drobiu pływającego jest tam jednak mało opłacalna. W przypadku wysiadywania w warunkach naturalnych jaj gęsich czy kurzych matki często wstają i wchodzą do wody. Natury się nie oszuka, więc także w wylęgarniach pracownicy muszą jaja wyciągać z inkubatora, chłodzić i skrapiać wodą, a to podnosi koszty siły roboczej.
Jak twierdzą hodowcy drobiu, polski rynek rusza teraz w kierunku kaczki piżmowej, którą tuczy się 16 tygodni. W ciągu roku taka kaczka potrafi znieść nawet 200 jaj. Może się więc zdarzyć, że wkrótce przy wielkanocnym stole przyjdzie nam się stukać jajami kaczymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska