Przypomnijmy, tragedia wydarzyła się na trasie Nowogród Bobrzański - Zielona Góra. 1 czerwca doszło do zderzenia dwóch ciężarówek, w wyniku wypadku zginął Paweł Czerniak, strażak z Komendy Powiatowej PSP w Żarach. Drugi z kierowców, pochodzący z woj. dolnośląskiego, trafił po zderzeniu do szpitala.
Zrobiono z niego winnego
Przemysław Czerniak, brat Pawła, zmarłego strażaka, podkreśla, że nie wierzy w to, że to jego brat mógł doprowadzić do, tak katastrofalnego w skutkach, wypadku na drodze, a takie opinie pojawiły się w sieci. - Właśnie dostaliśmy pismo z prokuratury, z którego wynika, że mój brat jechał prawidłowo, swoim pasem, to drugi kierowca zjechał na przeciwległy pas drogi. Dziwiłem się, że u Pawła nie było śladów hamowania, a on nie hamował, bo był na swoim pasie - podkreśla. - Pod postami o jego śmierci pisano, że mógł siedzieć w domu zamiast dorabiać na ciężarówkach, stwierdzono od razu, że to była jego wina. Pojawiły się niesprawdzone informacje, zrobiono z niego winnego całego wypadku.
CZYTAJ TEŻ
Zamiast ulgi, jest jeszcze gorzej
Z pisma, które dostała rodzina Pawła Czerniaka, wynika że prokuratura nadzoruje śledztwo w sprawie nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez kierowcę drugiej ciężarówki, który miał zjechać na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z jadącym z naprzeciwka pojazdem kierowanym przez Pawła Czerniaka. - Z tych informacji jasno wynika, że to mój brat jest tutaj poszkodowany - dodaje Przemysław Czerniak.
- Może powinniśmy czuć ulgę, ale jest jeszcze gorzej. Nie możemy się pogodzić z tą tragedią. Brat był świetnym, doświadczonym kierowcą, miał niejedną trudną sytuację na drodze, z której wychodził cało.
Biegły oceni sytuację
Zbigniew Fąfera, rzecznik prokuratury w Zielonej Górze informuje: - Charakter oraz mała ilość ujawnionych na miejscu zdarzenia śladów traseologicznych, a także stwierdzone rozmiary uszkodzeń pojazdów wymagają obecnie powołania biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Dopiero kompleksowa ekspertyza opracowana przez tego biegłego pozwoli na dalsze kierunkowanie dalszych czynności procesowych w tej sprawie.
Jak udało nam się ustalić, kierowca drugiej ciężarówki nadal przebywa w szpitalu i lada dzień ma wrócić do domu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Uratował dziecko
Pawła Czerniaka pochowano na cmentarzu w Lubsku 4 czerwca. Z wielką czcią i honorem żegnali go koledzy strażacy, dla których to ogromna tragedia i strata. Wszyscy pamiętają zmarłego jako wesołego, otwartego, pomocnego. Na dwa tygodnie przed śmiercią miał rozmawiać z komendantem o przejściu na emeryturę.
- Wiele bym dał, żeby was jeszcze przyłapać na kartach w tym samym gronie - mówił st. kpt. Mariusz Morawski. Niespełna rok temu Paweł Czerniak wyróżnił się poza służbą, w wypadku, do którego doszło koło Bolesławca, uratował dziecko. Miał odebrać złoty medal za zasługi dla pożarnictwa. Niestety, nie zdążył. Do tematu wrócimy.
Tak żegnano Pawła Czerniaka na cmentarzu w Lubsku
Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?