Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz na szczycie wygrał Zastal (zdjęcia)

Andrzej Flügel
Paweł Szcześniak
Paweł Szcześniak fot. Tomasz Gawałkiewicz
Bardzo ciekawy mecz rozegrały w Zielonej Górze dwa pierwsze w tabeli zespoły Wiecko Zastal i Sokół Łańcut. Nikt się nie nudził.

[galeria_glowna]

WIECKO ZASTAL - SOKÓŁ ŁAŃCUT 67:58 (13:18, 16:9, 18:16, 20:15)

WIECKO ZASTAL - SOKÓŁ ŁAŃCUT 67:58 (13:18, 16:9, 18:16, 20:15)

WIECKO ZASTAL: Kukiełka 18, J. Kalinowski 14, Morkowski 5, Kowalczuk 4, Chodkiewicz 2 oraz Briegmann 12, Szcześniak 7, Olszewski 3, Wilczek 2, D. Kalinowski 0.
SOKÓŁ: Pacocha 22, Koszuta 7, Krupa i Klima po 6, Chromicz 0 oraz Mroczek 14, Dudzik 3, Salamonik i Ożóg po 0.
Sędziowali: Sławomir Moszakowski, Tomasz Łacny (obaj Wrocław) i Paweł Białas (Wałbrzych). Widzów 1.000.

W sobotnie popołudnie w hali Uniwersytetu Zielonogórskiego był show. Specjalne światła na powitanie, sztuczne ognie, wywoływanie każdego gracza przez publiczność. Po takim początku zawodnicy nie mieli wyjścia: musieli pokazać dobry basket. I pokazali. To był ciekawy mecz, w którym praktycznie do ostatnich minut otwarta była sprawa zwycięstwa.

- Po tym, co zobaczyłem, nie dziwi mnie drugie miejsce Sokoła - komplementował gości szkoleniowiec naszych Tadeusz Aleksandrowicz. - Widać, że ich trener pracuje nie tylko nad atakiem, ale i nad obroną. Gdyby było inaczej zdobylibyśmy około 80 punktów, a nie 67.

Rzeczywiście już pierwsza kwarta pokazała, że goście wcale się nie boją. Wynik otworzył Grzegorz Kukiełka, ale potem lepiej radzili sobie rywale. W 3 min po rzucie jednego z najlepszych ligowych snajperów Łukasza Pacochy, Sokół prowadził 12:6. Tak było do końca pierwszej kwarty. Goście dominowali na deskach i zasłużenie wygrywali 18:13. Jednak Wiecko Zastal wziął się do roboty. Szybkie akcje, trafienia za trzy i w 14 min, po rzucie Sławomira Olszewskiego znów prowadziliśmy 21:18. Wydawało się, że teraz szybko odskoczymy. Nic z tego, bo goście błyskawicznie ograbiali straty.

.

Przebieg pierwszej połowy pokazywał, że nie będzie łatwo. I nie było. Zyskało na tym widowisko. Kibice oklaskiwali rzuty za trzy, wsady, czapy - słowem oglądali niezły basket. Mieliśmy też huśtawkę nastrojów. Od 36:31 dla gospodarzy w 25 min, do 41:38 dla Sokoła w 28 min. Wynik 47:43 po trzeciej kwarcie zapowiadał dalsze emocje. Zaraz na początku wielkie oklaski zebrał Kukiełka. Trzykrotnie znakomicie wszedł pod kosz i zdobywał punkty. Potem świetną "zmianę" dał Jarosław Kalinowski. Po jego trójce było 58:48. Do końca już Wiecko Zastal nie dał się rywalom aż tak niebezpiecznie zbliżyć. Znów trójką poraził gości J. Kalinowski i sprawa była załatwiona. Kilka sekund przed końcem kibice mogli więc skandować ,,dziękujemy" za 11. zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska