Wyrok z 18 lutego zakończył pierwszy, sądowy etap międzyrzeckiej afery ratuszowej. Pierwszy, bo skazani urzędnicy i przedsiębiorcy mogą się odwołać. Zapowiada to m.in. mec. Jerzy Synowiec, który broni burmistrza Tadeusza Dubickiego. Nie wiadomo jednak, kiedy zakończy się postępowanie apelacyjne. Kluczową rolę odgrywa w tym przygotowanie pisemnego uzasadnienia, gdyż dopiero po otrzymaniu tego dokumentu obrońcy będą mogli złożyć apelacje. Zgodnie z przepisami, orzekający w tej sprawie sędzia Rafał Kraciuk miał na to 2 tygodnie. Termin upłynął przed dwoma dniami, ale dokument nie jest jeszcze gotowy. Dlaczego?
- Sędzia wystąpił do prezesa sądu okręgowego o przedłużenie terminu do 30 czerwca i uzyskał na to jego zgodę. Takie sytuacje zdarzają w skomplikowanych, wielowątkowych sprawach - informuje sędzia Renata Nowosadzka, rzecznik Sądu Okręgowego w Gorzowie.
Przesunięcie terminu o blisko 4 miesiące oznacza, że postępowanie apelacyjne będzie trwało dłużej, niż początkowo zakładali adwokaci oskarżonych. Przesłanie dokumentów i odwołań do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie potrwa kilka tygodni. Potem wyznaczony sędzia będzie musiał zapoznać się z orzeczeniem, materiałami dowodowymi i wnioskami obrony, co może potrwać kolejnych kilka miesięcy. Dlatego wynik apelacji poznamy prawdopodobnie pod koniec roku, a być może dopiero w 2015 r. O ile sąd nie skieruje materiałów w całości lub w części do ponownego rozpatrzenia. Tak, jak to zrobił w głośnej i wielokrotnie opisywanej przez nas sprawie prezydenta Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka.
- Ma to kapitalne znaczenie dla burmistrza, o ile zamierza wystartować w jesiennych wyborach. Ma teraz dylemat. Musi wybrać, czy angażować czas i pieniądze w kampanię w sytuacji, kiedy już po wyborach może zostać uznany za winnego i stracić stanowisko. Jestem przekonany, że mimo tego będzie walczyć o kolejną kadencję. Ewentualne zwycięstwo będzie dla niego dowodem silnego poparcia wyborców, którzy nie uwierzyli w stawiane mu przez prokuraturę zarzuty - twierdzi jeden z Czytelników.
Burmistrz mimo niekorzystnego orzeczenia, ma duże szanse na zwycięstwo w ponownym wyścigu do ratusza. Mimo skazującego wyroku, nadal ma wielu zwolenników przekonanych o jego niewinności. Nie przeszkadza im m.in. fakt, że ma już 67 lat i łączy pracę zawodową w ratuszu ze statusem emeryta. - Ma więcej energii i pomysłów od niejednego czterdziestolatka - przekonywał nas ostatnio jeden z jego zwolenników.
Burmistrz powiedział nam ostatnio, że nie podjął decyzji i nie wypowiada się na temat swojego ewentualnego udziału w wyborach. Jego startu w wyścigu do ratusza nie wyklucza natomiast Jerzy Gądek, jeden z liderów opozycyjnego klubu radnych. - Ma mocną pozycję. A ja lubię wyzwania, dlatego nie wykluczam, że będę jego rywalem podczas wyborów - mówi.
Przypominamy, że sąd skazał burmistrza nieprawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia w zawieszeniu na okres czterech lat. Jeśli w tym czasie popełni umyślne przestępstwo, kara zostanie odwieszona.
Zobacz też: Uwaga kierowcy, ruszy system odcinkowego pomiaru prędkości. Także na lubuskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?