O Bogdanie Leklerze pisaliśmy przed niespełna dwoma tygodniami w magazynie "GL". Przypominamy, że międzyrzeczanin jest inwalidą, ma amputowane obie nogi. Porusza się za pomocą rąk. Mieszka na drugim piętrze. Schodzenie na dół po 42 schodach i potem wchodzenie na górę jest dla niego ogromnym problemem. Dlatego chciałby się przeprowadzić na parter. Od roku stara się o zamianę lokalu. Na próżno. Po artykule w "GL" postanowił ponownie pojechać do burmistrza. Do ratusza zawiozła go znajoma Renata Stachowiak. Rano spotkaliśmy się przed urzędem.
- Znajomi poinformowali mnie o wolnym lokalu na parterze w kamienicy przy ulicy 30 Stycznia. To niedaleko od budynku, w którym mieszkam. Powiem o tym burmistrzowi. Może wreszcie coś ruszy w mojej sprawie - mówił.
Inwalida wjechał wózkiem na parter. Biuro burmistrza znajduje się na pierwszym piętrze. Ratusz jest zabytkowy, nie ma tam windy. B. Lekler postanowił sam wejść na górę. Przed schodami zsiadł z wózka i za pomocą rąk zaczął się wspinać po schodach. Pół godziny później spotkaliśmy się przed siedzibą miejskich władz. Międzyrzeczanin był w przysłowiowych skowronkach.
- Burmistrz od razu mnie przyjął. Wezwał prezesa spółki mieszkaniowej i poczęstował herbatą. Ale najważniejsze, że obiecał mi mieszkanie - mówił uradowany.
Burmistrz Tadeusz Dubicki wyjaśnia, że gmina toczy spór prawny z poprzednim użytkownikiem lokalu, który wypatrzyli znajomi inwalidy. Sprawa jest w sądzie, orzeczenie powinno zapaść w ciągu dwóch najbliższych miesięcy. - Mamy nadzieję, że Boże Narodzenie pan Bogdan spędzi już w nowym mieszkaniu - mówi.
Niepełnosprawnemu pospieszyli z pomocą działacze Platformy Obywatelskiej. Szef koła PO w radzie miejskiej Jarosław Pilarczyk przekazał mu 250 zł. Chce mu pomóc większościowy Klub Czternastu Radnych. Wiceprzewodniczący rady Józef Kaczmarek poinformował nas wczoraj o zbiórce prowadzonej przez radnych tego klubu.
- Wszystkim serdecznie dziękuję. I władzom i mieszkańcom, którzy pospieszyli mi z pomocą. Także gazecie, bo dopiero po artykule w Lubuskiej mieszkańcy zainteresowali się moim losem, a sprawa przydziału mieszkania od razu nabrała tempa - mówił nam w czwartek B. Lekler.
Kierownik wydziału spraw obywatelskich w międzyrzeckim ratuszu Mieczysław Witczak zapewnia, że inwalida zupełnie niepotrzebnie się trudził wchodzeniem na schody. Jak w takim razie niepełnosprawni powinni załatwiać swoje urzędowe sprawy w magistracie, skoro nie mogą wejść na pierwsze i drugie piętro? - Cześć obsługujemy na parterze w sali ślubów. Jeśli jest taka potrzeba, urzędnicy schodzą do nich na dół. W uzasadnionych przypadkach to my jeździmy do nich po telefonicznym uzgodnieniu terminu - mówi urzędnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?