Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Dąbia protestują! Nie chcą fermy indyczej

Łukasz Koleśnik 510 026 973 [email protected]
W gminie Dąbie pojawił się inwestor, który jest zainteresowany hodowlą indyków.
W gminie Dąbie pojawił się inwestor, który jest zainteresowany hodowlą indyków. Wojciech Wilczyński / Poska Press Grupa
- Nie będzie można w ogóle otworzyć okna - mówi opowiada Edward Wieja z ul. Zacisze. W pobliżu ma powstać ferma.

Zwykle gdy pojawia się jakiś przedsiębiorca, który chce zainwestować na terenie gminy, jest witany z otwartymi rękoma. W_innych miejscach gorączkowo takich biznesmenów poszukują, jak chociażby w Gubinie i Krośnie Odrzańskim, które brały udział w promocji gospodarczej samorządów.

W gminie Dąbie jest inaczej. Pojawił się inwestor, który jest zainteresowany hodowlą indyków. Chciałby wykorzystać teren przy ul. Zacisze. Ludzie mieszkający w okolicy jednak nie chcą, aby taka ferma powstawała tak blisko ich domów. - Znamy  szkodliwość tej fermy i nie chcemy, aby tu była zlokalizowana. Jest po prostu za blisko. Jedna rodzina będzie praktycznie mieszkała po sąsiedzku z indykami - mówi Helena Żychoniuk z ul. Zacisze. Kobieta dodaje, że wiele osób podpisało się pod petycją, w której apelują o zmianę miejsca inwestycji. - Nie mamy nic przeciwko temu, żeby gospodarka w Dąbiu się rozwijała, ale nie tak blisko mieszkań. Niektórzy, w tym też ja, chorują na astmę i będzie to wyjątkowo uciążliwe - stwierdza.

Ferma przy  ul. Zacisze byłaby zlokalizowana ok. 500 metrów od bloków. Trudno znaleźć w nich mieszkańców, którzy są za inwestycją.

- Mieszkam tutaj prawie od 30 lat. Kiedyś w pobliżu była prowadzona hodowla kur i  świń. Nie można było nawet okna otworzyć, taki był smród - przyznaje Edward Wieja. - To będzie powtórka z rozrywki. Kto by się na to godził? - stawia pytanie. Wskazuje również rodzinę, która ucierpi  na inwestycji najbardziej. Jolanta Łój mieszka  100  metrów od miejsca, w którym ma powstać ferma. - Inwestor zapewnia, że dzięki nowym technologiom nic nie powinno dokuczać ludziom - mówi kobieta. Przypomina jednak, że wcześniej mieszkała w Pławiu, w pobliżu hodowli zwierząt gospodarskich. - Nieprzyjemnie było zwłaszcza w okresie letnim - przyznaje.

Mieszkańcy się sprzeciwiają, jednak wszystkie dokumenty przemawiają za inwestorem. - Raport oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko nie wykazuje żadnych nieprawidłowości. Został on pozytywnie zaopiniowany przez sanepid oraz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska - tłumaczy wójt Krystyna Bryszewska. W urzędzie dowiedzieliśmy się również, że przedsiębiorca idealnie wpisuje się w plan zagospodarowania przestrzennego. - Mieszkańcy wnieśli protest do gminy. Podpisało się pod nim blisko 40 osób. Jedyne, co możemy zrobić, to dokonać ekspertyzy raportu środowiskowego. Jeśli wtedy pojawią się jakieś nieprawidłowości, to gmina może odmówić budowy inwestycji - dodaje wójt.

Jak będzie,  na razie nie wiadomo. Krótko kwituje to jeden z mieszkańców bloków: - Jedni mówią, że będzie smród, inni że praca. Zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska