MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy sulechowskiego osiedla odetchną

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Dym z komina wędzarni był uciążliwy dla sąsiadów
Dym z komina wędzarni był uciążliwy dla sąsiadów Mariusz Kapała
Wróciła na sesji rady sprawa rozbudowy zakładu masarskiego na osiedlu mieszkaniowym w Sulechowie. Przeciwko inwestycji byli obywatele z ulicy Wiśniowej, Morelowej i okolicy. I dopięli swego.

- Mieszkamy na ul. Wiśniowej i jako mieszkańcy mamy problem - napisała do "GL" jakiś czas temu Dorota Maćków. - Na naszym osiedlu domków jednorodzinnych funkcjonuje masarnia. W samym środku osiedla! Jest to bardzo uciążliwe - szczury, muchy, wieczny dym, pracujące wentylatory, generatory. A teraz dostaliśmy informację, ale tylko bezpośrednio sąsiadujące osoby, o planowanej rozbudowie masarni. Chcemy walczyć o przeniesienie jej w inne miejsce, nie wśród domów.

Było to w lipcu. Pojechaliśmy wtedy na miejsce. Rozmawialiśmy z mieszkańcami. Podkreślali, że nie mają nic przeciwko masarni i jej właścicielowi, bo jego produkty są smaczne i cieszą się dobrą opinią. - To "taki" facet, nigdy nie było z nim zatargów! - dorzuciła Jolanta Małolepsza. Jednak ludzie chcieli żyć w spokoju. Dlatego zdecydowanie zareagowali na pisma z urzędu miejskiego, które otrzymali w związku z planami inwestycyjnymi sąsiada.

- Jest w tym zakładzie wędzarnia, wysoki komin dymi w nasze okna, na nasze posesje - skarżyli się ludzie. - Hałas zaczyna się już od 5.00 rano

- Rozważałem możliwość innej lokalizacji firmy, ale nie wyszło - przekazał nam Roman Bodera, właściciel zakładu. - Dlatego postanowiłem iść w kierunku likwidacji uciążliwości wobec sąsiadów. Przesuwam zakład na środek swego podwórka, będą filtry na kominie, słowem będzie lepiej.

Tak było trzy miesiące temu. Na ostatniej, wrześniowej sesji temat wrócił. - Mieszkańcy są zaniepokojeni planami rozwoju zakładu przetwórstwa mięsnego. Jaka jest sytuacja dziś? Czy są szanse rozwiązania tego konfliktu? - zapytał burmistrza radny Roman Bajor.

- Po rozmowie z właścicielem od razu byłem przeciwny rozbudowie zakładu na osiedlu - odpowiedział burmistrz Roman Rakowski. - Proponowałem panu Boderze, żeby poszukał innej lokalizacji i pobudował zakłada od nowa.
I okazało się, że właściciel ostatecznie tak postąpił. - Inwestor odstąpił od rozbudowy, złożył wniosek na inną lokalizację, a będzie to na Krężołach, po tzw. starej piekarni - wyjaśniła Marta Blicharska z urzędu miejskiego. Ludzie odetchną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska