Od 10 lat klaryski prowadzą w swoim klasztorze stołówkę dla ubogich mieszkańców. Wczoraj przed południem przyszło tam blisko sto osób. Oprócz białego barszczu z ziemniakami i pieczywa wszyscy dostali ważące po siedem kilogramów paczki ze święconką i wiktuałami na niedzielne śniadanie.
- W każdej jest cukier, kawa, kasza, łakocie, baranki, babki i wędliny - wylicza Stanisława Golec, przełożona misjonarek.
Janina Belter: - Jak wyżyć za 280 zł?
Jako pierwsza w kolejce ustawiła się Janina Belter. Jej jedynym źródłem dochodu jest renta rodzinna wynosząca 280 zł miesięcznie. - Nie sposób za to wyżyć. Od dwóch lat przychodzę na posiłki do prowadzonej przez siostry stołówki - mówiła nam dziś przed południem.
Paczki poświęcił ks. Łukasz z parafii pw. Pierwszych Męczenników Polski. Gościem misjonarek był także burmistrz Tadeusz Dubicki, który złożył im i ich podopiecznym życzenia zdrowych i spokojnych świąt.
Ugotowały tysiąc jaj
Jak wylicza siostra Bernardetta, przygotowania trwały przez kilka dni. Klaryski same piekły babki i baranki, ugotowały też tysiąc jaj.
Z posiłków wydawanych w stołówce korzysta obecnie od 80 do 100 osób dziennie. Władze gminy dopłacają po 2,15 zł do każdego obiadu. Misjonarki wspierają też miejscowi przedsiębiorcy. W zakupie jaj pomógł im Stanisław Cap. Chleb sponsorują Roman i Piotr Rojkowie, warzywa Elżbieta Szewczyczak, Waldemar Zasim i Stanisław Bożek, wędliny zaś Augustyn Szczerba i Eugeniusz Bocer. W tym roku pomogły im także markety Lidl i Intermarche.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?