Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody przedsiębiorca z Gorzowa miał mieć własny biznes, a na razie rosną mu długi

Anna Rimke 95 722 57 72 [email protected]
Wojciech Flader okleił samochód reklamą, wynajął magazyn, ale nie może ruszyć z własnym biznesem, bo od trzech miesięcy czeka na obiecane pieniądze z Unii
Wojciech Flader okleił samochód reklamą, wynajął magazyn, ale nie może ruszyć z własnym biznesem, bo od trzech miesięcy czeka na obiecane pieniądze z Unii fot. Kazimierz Ligocki
- To miała być moja życiowa szansa. A jest katastrofa - 20-letni Wojciech Flader pokazuje wynajęty magazyn. Działalność zarejestrował ponad trzy miesiące temu. Miał dostać 40 tys. zł unijnej dotacji na rozruch, ale do dziś pieniędzy nie zobaczył.

Wiosną tego roku Flader wziął udział w szkoleniach "Własna firma - nowa szansa". To program współfinansowany przez Unię Europejską, który ma wspierać przedsiębiorczość i samozatrudnienie. Po szkoleniu napisał projekt na założenie własnej firmy i miał dostać dofinansowanie. Chciał sprzedawać hot-dogi z wózków, jak na amerykańskich filmach.

Firmę zarejestrował 1 sierpnia, tak jak mu kazano. Od razu powinien dostać 40 tys. zł dotacji na rozruch. Tyle miały kosztować dwa wózki do hot-dogów. Wiedział, że może być poślizg z pieniędzmi, więc pożyczył od wujka 10 tys. zł, żeby wpłacić zaliczkę na zakup wózków. - We wrześniu miałem je odebrać. Ale za co? Nawet nie wiem, jak tłumaczyć się przed dostawcą - martwi się chłopak.

Wynajął pomieszczenie na magazyn. Tu stałyby lodówki na kiełbaski, tu miał szykować bułki... "Właściciel lokalu dał mi czas na spłatę zadłużenia do 15 listopada, po tym terminie mnie wyrzuci. Za kilka dni ZUS upomni się o niezapłacone składki. A rodzice nie mają już pieniędzy na dalsze finansowanie mojej działalności. Opłaty na ZUS i czynsz to 750 złotych miesięcznie. A firma stoi w martwym punkcie" - napisał pan Wojciech w liście do wojewódzkiego urzędu pracy, który uczestniczy w rozdziale unijnych dotacji na wsparcie dla biznesu.

Jedyne pieniądze, jakie chłopak otrzymał, to 1.126 zł tzw. wsparcia pomostowego. Tyle miał dostawać co miesiąc przez pół roku. I co miesiąc przedstawiać rachunki, na co wydał kasę. - Zbieram więc wszystkie faktury. Okleiłem samochód reklamą. Co mogłem, zrobiłem, ale bez wózków nie ruszę - rozkłada ręce. Najbardziej wkurzające jest to, że nikt nie uprzedził go, że nie ma tych pieniędzy. - Przecież mogli powiedzieć, że będą w przyszłym roku. Zawiesiłbym działalność, nie rosłoby mi zadłużenie w ZUS-ie - tłumaczy.

W podobnej sytuacji jest około 300 Lubuszan. We wtorek wojewódzki urząd pracy zwołał specjalną konferencję prasową w tej sprawie.
- Lada dzień te osoby powinny dostać pieniądze ze wsparcia finansowego. Jednorazowo za trzy miesiące. W urzędzie pracy zapewniali mnie, że te 40 tysięcy złotych też ma wpłynąć jeszcze w listopadzie - powiedział nam we wtorek Grzegorz Świderski z Krajowego Stowarzyszenia Inicjatyw w Warszawie, które prowadzi szkolenia "Własna firma - nowa szansa" w całej Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska