Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Rozmówki

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
Nie potrafię zrozumieć, czemu kibice, mimo wyraźnego zakazu, ciągle odpalają race. Owszem, uważam, że ich bezwzględny zakaz jest być może daleko idący, podzielam opinie, że fajnie wyglądają. Jednak są zakazane i na razie nic się na to nie poradzi.

To tak jak z sygnalizacją świetlną na drodze w sytuacji, kiedy nic nie jedzie. Jak jest czerwone, nie wolno przechodzić i już.

Dyskutowałem kiedyś z jednym zagorzałym fanem, takim, który jest z ,,pierwszej linii młyna", a jednocześnie, jak mi się zdawało, ma olej w głowie. Dialog wyglądał tak: Ja: - Czemu odpalacie race, skoro wiecie, że są zakazane? On: - Bo ładnie wyglądają i nikomu nie przeszkadzają. Ja: - Wiem, też mi się podobają, ale nie wolno ich stosować. Takie jest prawo. On: - Wiem, ale to prawo jest głupie. Ja: - Być może głupie, ale jest obowiązujące i trzeba się do niego stosować. Nie wolno, to nie wolno. I już. On - Wiem, że nie wolno, ale to nikomu nie przeszkadza. Ja: - Być może nie przeszkadza, ale jest niedozwolone. Zabronione! Nie wolno! On: - Wiem, ale race tak ładnie wyglądają. Nie możemy bez nich i już. Ja: - Ale w ten sposób ciągle narażacie siebie i klub na kary. On: - Wiem, ale to silniejsze od nas. Ja: - Może spróbujecie kiedyś bez tych rac? On: - Nie, to niemożliwe. Ja: - Ale one są zakazane! On: - Wiem, ale są takie fajne... I tak moglibyśmy dyskutować jeszcze przez kilka godzin....

Zaraz przypomniała mi się historia sprzed paru lat. Było to tuż przed sezonem żużlowym i trwały sparingi. Zadzwonił obywatel. Oto dialog z redaktorem. Obywatel: - Dzień dobry! Jak tam Falubaz Zielona Góra w sparingu w Gnieźnie? Redaktor: - Wygrał 50:40. Obywatel: - To fajnie. Dacie to na antenę? Redaktor: - Zadzwonił pan do gazety. U nas nie ma anteny. Będzie w internecie, a jutro w papierowym wydaniu. Obywatel: - Ja wiem gdzie dzwonię. O której mam słuchać? Redaktor: - Panie! U nas nie ma anteny. To gazeta! Rozumie pan: ga-ze-ta! Obywatel: Niech pan mi tu nie podnosi głosu! Będzie to na antenie, czy nie? Bo zaraz zadzwonię do pańskiego szefa. Redaktor: - Dam panu numer do radia i tam panu powiedzą, o której będzie o tym meczu. My nie mamy anteny, czy pan to rozumie? Zadzwonił pan do gazety! Obywatel: - Teraz przegiąłeś. Co ty mnie za idiotę masz? Nie umiesz normalnie odpowiedzieć! Zaraz ku....a tam jadę i pokażę ci jak odpowiadać na proste pytania. I trzasnęła słuchawka.

Albo inna rozmowa. Było to przed kilkoma laty, zaraz po ogłoszeniu kolejnego plebiscytu sportowego naszej gazety. Czytelnik: - Dzień dobry. Ja w sprawie plebiscytu. Mogę? Ja: - Oczywiście, proszę bardzo. Czytelnik: - Chciałem zgłosić szwagra. Gra w klasie A jest czołowym napastnikiem. Ja; - Dzięki, ale wie pan. Kandydatami są zawodnicy, którzy w tym roku zdobyli, co najmniej medal mistrzostw Polski, a jeśli chodzi o tych z gier zespołowych to muszą występować przynajmniej w drugiej lidze. Więc szwagier odpada. Czytelnik: - Ale czemu? Szwagier jest naprawdę dobry, strzelił wczoraj gola. Ja: - Pewnie tak, ale taki mamy regulamin. Czytelnik: - Nie ma w tym kraju sprawiedliwości. Zewsząd kłody pod nogi. I tak się ludzi zniechęca do uprawiania sportu! Żegnam. I trzask słuchawki.
Takie to były rozmówki....

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska