Że coś się święci dało się wyczuć już kilkadziesiąt minut przed koncertem. Dosłownie z każdego zakątka woodstockowego pola w stronę sceny szły niezliczone tłumy woodstockowiczów. Byliśmy na wzgórzu ASP. Żeby pod nie podejść trzeba było pokonać niezły korek. Podobnie na pasażu handlowym, w wiosce piwnej, o placu przed sceną nie wspominając.
Gdy zaczął się koncert publika oszalała. Z podwyższenia w naszym biurze prasowym było widać istne morze głów. I rąk. Gdy wokalista prosił o podniesienie rąk, widok był naprawdę niesamowity. Całości dopełniała woodstockowa scena, która w nocy, podświetlona, zapiera dech w piersiach. Ale o tym już pewnie zdążyliście się przekonać.
Nie ma co ukrywać, muzyka grana przez Machine Head nie należy do najlżejszych. Ale ostre, rockowe brzmienia, dudniąca perkusja i krzykliwy głos wokalisty to jest to, co woodstockowa publiczność lubi najbardziej.
Przed nami Asian Dub Foundation, a po nich, o 00.40 wystąpi Luxtorpeda. Cicho podejrzewamy, że ta polska kapela urządzi nie tylko pod sceną, ale i na całym festiwalowym polu, niezłą zadymę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?