MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na kłopoty... sędziowie

Janusz Dobrzyński
Justyna Żurowska (w wyskoku, z nr 8) różnymi sposobami powstrzymywała akcje wiślaczki Jeleny Skerović (z lewej). W głębi Aleksandra Chomać.
Justyna Żurowska (w wyskoku, z nr 8) różnymi sposobami powstrzymywała akcje wiślaczki Jeleny Skerović (z lewej). W głębi Aleksandra Chomać. fot. Katarzyna Chądzyńska
Mistrzynie Polski znów były w opałach. Sobotni mecz wygrały, ale dopiero w ostatnich sekundach z opresji wyratowali je sędziowie...

Od początku spotkania ton boiskowym wydarzeniom nadawały gorzowianki, dla których pierwsze punkty zdobyły środkowa Aleksandra Chomać i walcząca z poświęceniem Justyna Żurowska. Wiślaczki po raz pierwszy wyszły na prowadzenie w 5 min gry - było wówczas 12:11, by za chwilę, po ,,trójce'' Anny Wielebnowskiej, powiększyć swą przewagę do czterech punktów.

Akademiczki wciąż forsowały jednak tempo gry, więc po akcji Joanny Czarneckiej, rzucie za trzy punkty Agnieszki Szott i kolejnym wejściu pod kosz Żurowskiej, odskoczyły rywalkom na pięć punktów - 24:19. Trener Elmedin Omanić czynił roszady w składzie, krakowianki zmniejszyły straty do jednego ,,oczka'', ale w ostatniej sekundzie akcji gorzowianek kapitalnym rzutem zza linii 6,25 m popisała się Aleksandra Karpińska.

Druga odsłona była jeszcze bardziej zacięta, bo klasę pokazała znakomita Amerykanka Chamique Holdsclaw, która w tej fazie gry zdobyła 11 z 19 punktów Wisły. W gorzowskim zespole brylowała teraz Magdalena Kozdroń, wspierana przez Katarinę Ristić, Szott i Karpińską, która znów trafiła za trzy punkty, tym razem równo z syreną na przerwę.

Gorzej było w trzeciej kwarcie, gdzie przewagę uzyskały krakowianki, głównie dzięki akcjom Jeleny Skerović i Holdsclaw. Na początku czwartego aktu znów górą były akademiczki, ale w końcówce meczu, po drugiej ,,trójce'' Wielebnowskiej, inicjatywę odzyskały mistrzynie Polski. Prowadziły 77:73 i losy spotkania zdawały się być przesądzone.

Ale wówczas trzypunktową akcją popisała się bojowa Karpińska, a na sekundy przed końcową syreną piłkę wywalczyły gorzowianki, ruszając do decydującej akcji. Rozgrywająca Katarzyna Czubak została dwukrotnie sfaulowana, lecz gwizdki arbitrów milczały... Rzuciła więc piłkę do stojącej tuż przy linii bocznej ,,Pysi'' Szott, która łapiąc ją, została pchnięta przez rywalkę z tyłu i zatrzymała się na linii. Lecz i tym razem sędziowie mieli chyba w oczach mgłę. Obiektywna gorzowska publiczność już nie zdzierżyła, skandując przez kilka minut, co sądzi o takiej ,,sprawiedliwości''... - Tak się nie robi! - protestowała, ocierając łzy, zdenerwowana .,,Madzia" Kozdroń. - Był przecież ewidentny faul na Agnieszce!

- Zagraliśmy dziś rewelacyjnie - ocenił później trener gorzowianek Dariusz Maciejewski. - Po słabszych meczach w Krakowie dziś pokazaliśmy, że jednak stać nas na równą walkę z najlepszymi. Żałuję tylko, że w tym sezonie nie udało nam się wygrać z Wisłą, choć dwukrotnie byliśmy tego bardzo bliscy.

AZS PWSZ SOWOOD GORZÓW WLKP. - WISŁA CAN-PACK KRAKÓW 76:77 (29:25, 19:19, 8:14, 20:19) - stan pojedynku 0:3
AZS PWSZ SOWOOD: Karpińska 17, Żurowska 14, Kozdroń 12, Chomać 7 i Czubak 0 oraz Szott 13, Ristić 7, Czarnecka 6, Zalesiak i Kaszewska 0.
WISŁA CAN-PACK: Holdsclaw 21, Skerović 14, Vilipić 13, De Forge 11 i Canty 4 oraz Wielebnowska 10, Gburczyk i Krawiec po 2, Trześniewska i Gajda 0.
Sędziowali: Marek Ćmikiewicz i Janusz Kiełbiński (obaj z Wrocławia) oraz Marcin Animucki (Warszawa). Widzów: 1.200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska