MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na tropie historii

(kor)
- Na Dolnym Śląsku jest jeszcze wiele miejsc do odkrycia – przekonują członkowie grupy Hunter.
- Na Dolnym Śląsku jest jeszcze wiele miejsc do odkrycia – przekonują członkowie grupy Hunter. Fot. Archiwum grupy Hunter
- Nasz skład się zmienia, ale zainteresowanie tajemnicami Dolnego Śląska nie - mówi Sławomir Tarnowski z grupy eksploratorskiej "Hunter".

Od momentu, gdy grupa znajomych po raz pierwszy wyruszyła wspólnie, by penetrować wnętrza startego zboru w Jędrzychowie minęło już siedem lat.

Na co dzień członkowie grupy zajmują się różnymi rzeczami. Jest wśród nich między innymi współwłaściciel jednej z polkowickich restauracji, pracownik Volkswagena i emeryt.

Połączyła ich pasja

Wszyscy interesują się historią i sportami ekstremalnymi. Kilka razy w roku, zazwyczaj w weekendy, pakują specjalistyczny sprzęt i wyjeżdżają w miejsca, o których istnieniu większość Dolnoślązaków nawet nie wie. - Penetrujemy wnętrza starych dworków, opuszczonych sztolni. Do każdej wyprawy przygotowujemy się bardzo pieczołowicie - opowiada Sławomir Tarnowski.

Eksploratorów jest w Polsce niewielu. To środowisko, które doskonale się zna. - Ostatnio więzi między nami się jeszcze bardziej zacieśniły, bo organizowane są liczne zloty, np. miłośników fortyfikacji, czy też pojazdów militarnych, a także konferencje naukowe, podczas których omawiane są tajemnice różnych obiektów znajdujących się a terenie Dolnego Śląska - mówi Paweł Wasilewski.

Polkowicka grupa była na dwóch takich konferencjach - w ubiegłym roku debatowano o tajemnicach zamku Książ, a od 11 do 13 maja eksploratorzy spotkali się na zamku Czocha.

- Ten wyjazd dostarczył nam wielu wrażeń. Głównie ze względu na możliwość zjazdu na linie z wieży zamkowej. Oczywiście byliśmy pierwszymi, którzy z tej możliwości skorzystali. Polecam każdemu, poziom adrenaliny rośnie w trakcie takiego zjazdu tak gwałtownie, że trudno porównać to z czymkolwiek - opowiada S. Tarnowski.

Znają ich dobrze

Wyjazdy na konferencje pozwalają polkowickim "hunterom" nawiązywać kontakty oraz zdobywać informacje o ciekawych miejscach. - Jesteśmy w stałym kontakcie z redakcją "Odkrywcy", czasopisma środowiska poszukiwaczy. W trakcie pobytu na zamku Czocha poznaliśmy Andrzeja Wojtasa, redaktora naczelnego miesięcznika "Komandos". Niewykluczone, że na jego łamach będą ukazywać się teksty z naszych eskapad - mówi Krzysztof Mościński.

Nieocenionym źródłem informacji dla polkowickich poszukiwaczy są napotkani podczas wypraw luzie oraz mieszkańcy Polkowic. - Oni często mówią nam o rzeczach, które warto obejrzeć i spenetrować, a także interesują się naszymi dokonaniami - zaznacza S. Tarnowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska