MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nagrodziliśmy kolejnych zwycięzców naszego plebiscytu Czestera, Gryzaka, Cudnego i Siwego

(mas)
fot. Krzysztof Kubasiewicz
Choć zwierzęta mówić nie potrafią, pokazują swoją radość.

Podczas wręczenia nagród w redakcji "GL" zapanował niesamowity tumult małych i dużych pupili. Czester, którego właścicielem jest Robert Szewczyk cały czas zaczepiał Cudnego Doroty Sokołowskiej i Grzegorza Kułagi. Bardzo energiczny okazał się Siwy, który zaczepiał każdą przechodzącą osobę. - On jest taki cały dzień. Sam żywioł - śmieją się Celina i Grzegorz Topka.

Tylko Gryzak musiał pozostać w domu, bo to koszatniczka. - Za bardzo by się wystraszył, więc go nie brałam - tłumaczy Justyna Drogoś, właścicielka.

Zwierzęta otrzymały karmę dla psów, Gryzak oczywiście dostał specjalną karmę dla gryzoni, gryzaki, dyplomy i książki. Na pamiątkę wykonaliśmy wspólne zdjęcie. - Od razu wiedziałem, że musimy wziąć udział w tym konkursie i warto było - śmieje się Jan Szewczyk, tata Roberta.
Dzięki nim mam nagrody
Nagrody dla naszych zwycięzców ufundowały firma Husse, producent najwyższej jakości szwedzkiej karmy dla psów i kotów (www.husse.com, tel. 0 604 549 182) oraz sklep internetowy e-pies - naturalne gryzaki dla psów (www.e-pies.eu).

Właściciele najpiękniejszych pupili kochają swoje zwierzaki

Nagrodziliśmy kolejnych zwycięzców naszego plebiscytu Czestera, Gryzaka, Cudnego i Siwego
fot. archiwum Czytelniczki

(fot. fot. Krzysztof Kubasiewicz)

DOROTA SOKOŁOWSKA i GRZEGORZ KUŁAGA, właściciele Cudnego, który zajął II miejsce w konkursie ,,Gazety Lubuskiej" na najpiękniejszego pupila.

- Cudny to dosyć specyficzny psiak. Przy obcych grzeczny, spokojny. Przy nas prawdziwie rozbrykany pupil. Wszędzie go pełno i wszyscy go kochają. Cała rodzina uwielbia się z nim bawić. Mamy przy bramie dzwonek i jak tylko ktoś go wciśnie, Cudny gwałtownie zrywa się z miejsca i już jest przy bramie. Ma tam tabliczkę z napisem "Cudny, ja tu pilnuję". Czasem, jak wracamy z pracy specjalnie wciskamy dzwonek i Cudny leci do nas na powitanie. Jego ukochane zabawki do oczywiście pluszaki, których nie odda nikomu. Lubi też jeździć autem. Jak odwiedzają nas znajomi i przyjeżdżają samochodem, to ledwo zdążą otworzyć drzwi, Cudny już wskoczy na tylne siedzenie.

Nigdy nie zapomnimy całej hecy związanej z kupieniem psiaka. Raz znaleźliśmy pod autem małą, białą kuleczkę. Myśleliśmy, że to kot. Jednak okazał się, że to piesek. Spaliśmy z nim razem w łóżku, taki był słodki. Powiedzieliśmy w pracy, że znaleźliśmy psa i niestety dwa dni później zgłosił się właściciel. Jaki był płacz w domu, jak go oddawaliśmy. Dlatego zaraz następnego dnia pojechaliśmy pod Olsztyn kupić zwierzaka. Okazało się, że na rasowego trzeba czekać dwa miesiące, bo będzie miot. I udało się! W zeszłym roku, dzień przed Wigilią przywieźliśmy do domu Cudnego. I teraz wiemy, że drugiego takiego rozstania z pupilem byśmy nie przeżyli.

Nagrodziliśmy kolejnych zwycięzców naszego plebiscytu Czestera, Gryzaka, Cudnego i Siwego
fot. Krzysztof Kubasiewicz

(fot. fot. Krzysztof Kubasiewicz)

ROBERT SZEWCZYK z tatą JANEM, właściciele Czestera, który zajął III miejsce w konkursie ,,Gazety Lubuskiej" na najpiękniejszego pupila.

- Czester w maju skończył rok, tak jak mój syn, który dostał go na 12 urodziny. Wcześniej mieliśmy w domu już myszoskoczka i koszatniczkę. Przyszła kolej na psiaka, którego wymarzył sobie syn - mówi Jan Szewczyk.

- I teraz Czester to nasz ukochany pupil. Wszyscy domownicy go uwielbiają. A on bardo lubi leżeć na parapecie i całymi dniami wypatrywać ludzi. A jak ktoś przychodzi w odwiedziny, to on nawet nie reaguje. Ani się nie cieszy, ani nie szczeka na obcych. Reaguje tylko na rodzinę i to z wielką radością - śmieje się Robert Szewczyk. - To piesek, który sam potrafi o siebie zadbać. Kiedy się nudzi, przyniesie piłeczkę do zabawy i już nie można mu odmówić. Albo jak zabraknie mu wody, to przytarga pustą miseczkę - opowiada Robert.

- Największy chojrak to jest przy dużych psach. Jego zwyczajem jest zaczepianie ich. A kiedy nie reagują, strasznie się irytuje. I zaczyna szczekać, żeby pokazać, kto tu jest najważniejszy - zdradza pan Jan. Ale jak obaj właściciel stwierdzili, Czester to najukochańszy pies na świecie, dlatego bardzo dziękują za wszystkie oddane na niego głosy.

(fot. fot. archiwum Czytelniczki)

JUSTYNA DROGOŚ, właścicielka Gryzaka, który zajął IV miejsce w konkursie ,,Gazety Lubuskiej" na najpiękniejszego pupila.

- Od zawsze lubiłam gryzonie. Pięć lat temu kolega przypadkiem podarował mi dwie śliczne koszatniczki - i tak zaczęła się moja przygoda z tymi zwierzaczkami. Dzisiaj moja koszatniczkowa rodzinka liczy już 12 członków.

- Gryzak je same zdrowe rzeczy, wszystko oczywiście bez zawartości cukru. Rozpieszczam go często ziarnami zbóż. Mój pupil jest bardzo aktywny, czasami aż trudno go złapać. Uwielbia wręcz zabawy ze swoim rodzeństwem, ale nie tylko. W klatce bowiem ma specjalne drewienko, hamaczki do wylegiwania się, no i oczywiście kółka do biegania (takie, jak dla chomików, tylko większe). Gryzak jest bardzo ciekawski, lubi wychodzić z klatki i zwiedzać różne zakamarki. Wtedy ja, niestety, muszę uważać na wszelkie kable, bo koszatniczki mają to do siebie, że wszystko gryzą.

Przy zakupie klatki trzeba więc wybierać tylko te najsolidniejsze modele. Kiedy Gryzak zmęczy się już brykaniem, zasypia przytulony do swoich braci. Koszatniczki starannie dobierają sobie przyjaciół wśród ludzi, boją się nowych osób, trzeba zasłużyć na ich sympatię.

(fot. fot. Krzysztof Kubasiewicz)

CELINA I GRZEGORZ TOPKA, właściciele Siwego, który zajął V miejsce w konkursie ,,Gazety Lubuskiej" na najpiękniejszego pupila

- Siwy to specyficzny pupil, bardzo energiczny i przyjaźnie nastawiony do ludzi. Cały dzień biega po domu, musi być w centrum zainteresowania. Jak przez pół godziny nikt nie zwraca na niego uwagi, to od razu domaga się pieszczot. Ale prosi o wyjście na spacer. Dlatego minimum sześć razy trzeba z nim wyjść, choć zdarza się, że i tyle nie wystarczy na jego wybryki. Może dlatego, że to jeszcze młody pies, ma rok i trzy miesiące. I właśnie dlatego w domu jest pełno maskotek, ulubionych zabawek naszego pupila.

W rodzinie słynie z ogromnej radości. Jego największym przyzwyczajeniem jest spacer po parapetach. Nie reaguje na przechodniów. Inaczej jest, gdy przychodzą do nas goście. Wtedy Siwy tak się cieszy, że nie daje im spokoju. No chyba, że nie ma nas w pobliżu, wtedy trochę się boi obcych.
Konkurs, w którym wzięliśmy udział bardzo nam się spodobał. I choć zajęliśmy piąte miejsce mieliśmy naprawdę wielką frajdę. A wszystko dzięki koledze, który nas namówił do udziału w zabawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska