Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najpierw paliła się instalacja elektryczna, a teraz zaczadziliby się dymem z pieca [ZDJĘCIA, WIDEO]

Redakcja
W mieszkaniu p. Górnych przepaliła się rura od pieca. Miała zostać wymieniona, ale nikt nie chciał powiedzieć kiedy, bo... osoba, która mogła pomóc w tej sprawie była na urlopie.
W mieszkaniu p. Górnych przepaliła się rura od pieca. Miała zostać wymieniona, ale nikt nie chciał powiedzieć kiedy, bo... osoba, która mogła pomóc w tej sprawie była na urlopie. Artur Szymczak
- Cały dym leciał na mieszkanie i myśleliśmy, że się zaczadzimy - mówi zdenerwowana Katarzyna Górna. Od niedzieli (20 marca) pani Katarzyna wraz ze swoją matką mieszkały w domu bez ogrzewania, bo... pracownik właściciela budynku był na urlopie.

Dom, w którym mieszka gorzowianka Katarzyna Górna jest własnością Spółki Polskie Koleje Państwowe. Dlatego też pani Katarzyna zwróciła się o pomoc do PKP. - Stanowisko kolei było takie, że miałam czekać aż osoba, która mogłaby mi pomóc, wróci z urlopu. Ale nikt mi nie powiedział kiedy to nastąpi - dodaje Katarzyna Górna. Marzec to początek wiosny, ale nie jest jeszcze na tyle ciepło, by można było zrezygnować z ogrzewania domu.

- Gdy się dowiadywałam później w sprawie pieca powiedzieli mi, że nie mają zduna i nie ma kto tego naprawić - drżącym głosem mówi Katarzyna Górna.

W środę (23 marca) dziennikarz "GL" zwrócił się z zapytaniem do PKP: - Czy jest możliwość by Spółka PKP pomogła rodzinie p. Górnych? Reakcja musiała być niemal natychmiastowa ponieważ udało się znaleźć firmę, która będzie mogła naprawić piec! - W środę dostaliśmy zgłoszenie z kolei, że piec jest niedrożny. Po przybyciu na miejsce stwierdziłem, że rura łącząca piec z kominem jest przepalona. Było poważne zagrożenie zaczadzeniem i dlatego zakazałem używania tego pieca - mówi pan Piotr, kominiarz z Drezdenka.

W czwartek (24 marca), w godzinach popołudniowych, na skrzynkę mailową dziennikarza "GL" wpłynęła informacja z biura prasowego PKP. - Usterka systemu ogrzewania zostanie usunięta jutro - poinformował Maciej Bułtowicz, główny specjalista z biura prasowego Spółki PKP.

W piątek z samego rana do p. Górnych przyjechał zdun i kominiarz. Przepalona rura została wymieniona, kominiarz wszystko sprawdził i można już rozpalać ogień w piecu. - Po wymianie rury można już bezpiecznie palić w piecu - mówi kominiarz z Drezdenka.

Jak się okazuje można znaleźć rozwiązanie i w sposób ludzki pomóc człowiekowi. - Dopiero po interwencji Gazety Lubuskiej otrzymałam telefon, że jednak znaleźli kogoś do naprawienia pieca i przyjedzie jutro - z uśmiechem na twarzy Katarzyna Górna dziękowała dziennikarzowi "GL".

Przypomnijmy, że p. Górnych w ubiegłym roku mieli inną „przygodę” w domu, który zamieszkują. W ich mieszkaniu paliła się instalacja elektryczna. GL pisała o tym zdarzeniu: Budynek pęka, ściany się sypią, a my w nim musimy mieszkać

Przeczytaj także w serwisie Gazetalubuska.pl:
Bezdomny spłonął w bunkrze w Wysokiej koło Międzyrzecza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska