Panie z księgarni wykładały Tokarczuk akurat na półki, spodziewając sie nawału klientów. - A „Ksiąg Jakubowych” to nawet nie wykładamy, bo mamy na nie zapisy w zeszycie, jak za komuny - przyznały. Przypomniałem sobie wtedy, że po tym, jak Olga Tokarczuk dostała Nobla, sprzedaż jej książek w Polsce wzrosła o... 6000 (słownie: sześć tysięcy) proc. Może więc my, Polacy, nie tyle nie lubimy czytać, ile nie wiemy, co warto? I ktoś obcy musi nam to powiedzieć?
TO WARTO WIEDZIEĆ
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?