Nie będzie już płatnych ferii, czy zajęć wakacyjnych

Paweł Lichtański pełni obowiązki szefa instytucji kultury po dyscyplinarnym zwolnieniu byłej dyrektorki placówki (31 stycznia). Dostała wypowiedzenie umowy o pracę w trybie natychmiastowym, z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków służbowych. Odmówiła wpuszczenia do Centrum Kultury kontrolerów wyznaczonych przez burmistrza, którzy chcieli zbadać, jak wykorzystywała miejskie dotacje, w wysokości ok. 1,5 mln zł rocznie. Kontrola miała dotyczyć okresu działalności od 2009 r. - Była dyrektorka zamówiła za 1,5 tys. zł ekspertyzę prawną w kancelarii z siedzibą w Katowicach, czy mam prawo kontrolować Centrum Kultury - stwierdza burmistrz Daniel Marchewka. - Zapłaciło za nią CK. Mimo iż we wniosku była konkluzja, że mam do tego prawo, to odmówiła wpuszczenia naczelnika wydziału kontroli i biegłego rewidenta. Skierowała też do prokuratury skargę na postępowanie burmistrza, ale śledczy odmówili wszczęcia postępowania.

P. Lichtański, który do tej pory pracował w magistracie na stanowisku rzecznika prasowego przejął placówkę z marszu, wraz z ludźmi. - Jest sześciu stałych pracowników i dziewięć osób na umowach-zleceniach - wylicza. - W porozumieniu z Powiatowym Urzędem Pracy będziemy zatrudniać również czterech bezrobotnych. Muszę podkreślić, że współpraca układa się bardzo dobrze, ale oczywiście mam własne pomysły, które chcę realizować, mimo iż obowiązki zostały mi powierzone na trzy miesiące.

Jedną ze spraw, którą p.o. dyrektora wyjaśnił na początku, to brak współpracy z Regionalnym Centrum Animacji Kultury w Zielonej Górze, co powodowało, że imprezy powiatowe, stanowiące eliminacje młodych talentów do szczebla wojewódzkiego, od kilku lat odbywały się w Iłowej i Szprotawie. - Pracownice wytłumaczyły mi, że organizacja imprez w ramach RCAK nie jest opłacalna - wyjaśnia Lichtański. - Bo trzeba opłacić jury i kupić nagrody również dla uczestników z innych gmin, nie tylko dla naszych dzieciaków. Zamierzam jednak nawiązać współpracę z RCAK i zaproponować zorganizowanie w Żaganiu imprezy wojewódzkiej, na przykład przeglądu grup kolędniczych i jasełkowych.

- Bardzo ważną sprawą jest znalezienie jasnego sposobu finansowania Centrum Kultury, a pośrednio spółki Pałac Książęcy - zaznacza Halina Szyposz, przewodnicząca rady miasta. - Dotychczasowy przypomina przekładanie z jednej kieszeni do drugiej.

CK, które jest jednostką miejską płaci ok. 600 tys. zł rocznie za wynajem pomieszczeń, krzeseł i innych sprzętów drugiej miejskiej spółce, zawiadującej pałacem, który jest własnością samorządu. Radni wytykają, że taki system rozliczeń nie jest jasny i może prowadzić do wycieku pieniędzy po drodze. Nie są też zadowoleni z dotychczasowej działalności CK. - W środę 19 lutego zorganizowałem dla rajców wyjazd do Małomickiego Ośrodka Kultury, żeby mogli zobaczyć, jak może wyglądać oferta kulturalna dla mieszkańców - stwierdza wiceprzewodniczący Tomasz Kwarciński. - Ja tam byłem i jestem pod ogromnym wrażeniem. Tamtejsza placówka otrzymuje na działalność jedynie 500 tys. zł dotacji, a proponuje mieszkańcom darmowe kino 3D, wiele sekcji zainteresowań i bezpłatne zajęcia dla dzieci.

Zobacz też: Jak się myje okna najwyższego wieżowca świata - ponad 800 metrów nad ziemią? (WIDEO)