MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie tędy droga

RENATA OCHWAT 722 57 72 [email protected]
Jan Wojnicki komendant straży miejskiej
Jan Wojnicki komendant straży miejskiej
Niezadowoleni ze straży miejskiej są już niemal wszyscy: mieszkańcy, radni, prezydent. Ale strażnicy mają się dobrze. Dlaczego? Bo oni po prostu zarabiają dla miasta kasę.

- Nie wiem, co to jest straż miejska. Nigdy jej po prostu nie widziałem - mówi Marek Herudziński z osiedla Słonecznego. Złe zdanie mają o strażnikach miejskich mieszkańcy centrum. - Wystarczy spojrzeć na ulice wiecznie zabrudzone psimi odchodami. Nigdy nie widziałam, żeby jakikolwiek strażnik się tu pojawił i zwrócił uwagę właścicielowi, że ma posprzątać - denerwuje się Anna Kowalska z ul. Kosynierów Gdyńskich. Spacerowicze w parku Wiosny Ludów też narzekają. - Przychodzę tu często na spacery z dzieckiem, a psa nawet ja się boję. A tu rzadko który właściciel nakłada psu kaganiec. Nie ma nikogo, kto by i upomniał albo ukarał - opowiada Katarzyna Kwiatkowska z ul. Łokietka.

Nie tędy droga

Czarne chmury zbierały się nad strażą miejską od dawna. Deszcz lunął podczas posiedzenia komisji rewizyjnej Rady Miasta, kiedy to komendant Jan Wojnicki składał sprawozdanie. Wyszło, że strażnicy głównie współpracują z policją. - Oni chowają się za plecami policji - grzmieli radni. Radny Tadeusz Horbacz o sprawozdaniu strażników: - Zapomnieli tylko powiedzieć, ile razy nosili sztandary, bo tylko to umieją robić.
Gdzie indziej jest inaczej. W Poznaniu straż ograniczyła do minimum współpracę z policją. Zajęła się porządkami w mieście, ściganiem nielegalnych plakaciarzy. Działa tam całodobowe pogotowie reagujące na każde wezwanie. Poznaniacy już chwalą swoich municypalnych.
Radnych Gorzowa najbardziej zaskoczył fakt, że straż nie pilnuje porządku w mieście. - Tak dalej być nie może! Miasto utonie w śmieciach, a straż tego po prostu nie zauważy - komentowała radna Bożena Stańczyk (SLD). Radni chcą, żeby straż ograniczyła do minimum kontakty z policją i rzetelnie wzięła się do własnej roboty, czyli ścigania i karania chuliganów, śmieciarzy, wandali, rozrabiaczy. Strażnicy zdaniem radnych powinni pełnić służbę wieczorami w weekendy, wtedy w mieście jest najbardziej niebezpiecznie. - Jeśli praca strażników się nie zmieni, nie ma sensu ich utrzymywać - mówi radny Marek Surmacz.

Teraz radar i pistolet

Gorzowianie zarzucają strażnikom, że tylko jeżdżą samochodami i nie reagują na nieporządki w mieście. Strażacy bronią się twierdzeniem, że jest ich za mało, muszą się koncentrować na mandatach i opłatach targowych, bo to konkretne pieniądze. Strażników obowiązuje kodeks pracy, w myśl którego za pracę w nocy muszą dostawać nadgodziny lub dzień wolny. - Przy takim stanie osobowym jest to praktycznie niemożliwe. Wówczas w zwykły dzień miałbym do dyspozycji tylko czterech ludzi. Kto ściągałby mandaty i pobierał opłaty targowe? - broni się komendant Jan Wojnicki. Tylko do 22 września tego roku strażnicy z tytułu różnych mandatów i kar wpłacili do kasy miasta ponad 26 tys. zł. - Przecież to są konkretne pieniądze, ktoś je musi zbierać - dodaje jego zastępca Ireneusz Taras.
Mimo sprzeciwu radnych współpraca straży z policją może się jeszcze zacieśnić. Strażnicy lada dzień dostaną fotoradar i przejdą przeszkolenie z procedur ścigania i karania piratów drogowych. - To polepszy bezpieczeństwo na ulicach - tłumaczy komendant. Lada dzień straż przejdzie szkolenie z zakresu używania broni palnej. - Nie wiem, po co mi broń na rynku, ale skoro przepisy tego wymagają... - mówi zastępca komendanta Ireneusz Taras.

Zmiany na pewno zajdą

Po tym, jak radni obśmiali efekty pracy straży (czytaj ramka), komendant zapowiada. - Chcemy skierować więcej ludzi do patroli porządkowych, do walki ze śmieciarzami. Dotyczy to zwłaszcza centrum oraz osiedli. Będą liczniejsze i częstsze patrole w miejsca, gdzie się bawi młodzież, handluje się alkoholem. To na pewno będą działania wespół z policją.
Jeśli straży nie uda się poprawić wizerunku, jej los może być różny. - Na razie żadnych rewolucyjnych zmian nie będzie. Jednak prezydent jest ze straży niezadowolony i zaczyna się zastanawiać nad inną koncepcją działania - powiedziała rzeczniczka Urzędu Miasta Jolanta Cieśla. Zmienić się może nawet komendant straży.
Gorzowianie nie mają złudzeń. - Dopóki nie znajdzie się energiczny szef i nie zatrudni fachowców, strażnicy nadal będą tylko sztandary nosić - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska