Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wierzyli

Anna Rimke
Leszek Birecki (z lewej) był oburzony, że nikt z urzędników, planując poważny remont bloku, nie powiadomił okolicznych mieszkańców. Na zdjęciu z Romanem Buszkiewiczem nadzorującym prace przy ul. Kwiatowej 47 f.
Leszek Birecki (z lewej) był oburzony, że nikt z urzędników, planując poważny remont bloku, nie powiadomił okolicznych mieszkańców. Na zdjęciu z Romanem Buszkiewiczem nadzorującym prace przy ul. Kwiatowej 47 f. fot. Katarzyna Chądzyńska
- Nikt nas uprzedził, że zaczynają takie roboty! - zaalarmowali nas w piątek mieszkańcy ul. Kwiatowej. Żądali usunięcia spod ich domów ciężkiego sprzętu do remontu jednego z bloków.

- W czwartek zaczął tu jeździć ciężki sprzęt. Postawili silosy i agregaty. Zaczęliśmy dzwonić do urzędu, ale nikt nie wiedział, co się dzieje - opowiadała Iwona Birecka. Okazało się, że sprzęt posłuży do ratowaniu bloku przy ul. Kwiatowej 47 f. Ekspertyza wykazała, że trzeba umocnić jego fundamenty. - Wtryskiwanie betonu to najmniej inwazyjna metoda. Prace potrwają dwa tygodnie - zapewniał w piątek na spotkaniu z mieszkańcami Waldemar Zerger z wrocławskiej firmy Geoservice, wykonawca remontu.

Nie wierzyli

Mieszkańcy jednak obawiali się o swoje budynki. - Nie wiem, czy dom nie popęka! - Leszek Birecki nie krył oburzenia. Mieszka kilkanaście metrów od agregatów i silosów na cement. - Córka jest w siódmym miesiącu ciąży. Potrzebuje spokoju! - skarżył się mężczyzna. Jerzy Dumski też obawiał się, że drgania mogą zniszczyć budynek, w którym mieszka. - Już teraz ściany są popękane! - denerwował się. - Nie po to budowaliśmy domy w cichej okolicy, żeby teraz uciekać przed ciężarówkami! - Maria Szyszłowska bała się o bezpieczeństwo okolicznych dzieci.
Paweł Jakubowski, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, uspokajał, że nie będzie ani hałasu, ani drgań. Podobnie W. Zeger. - To nowoczesny sprzęt - tłumaczył.

Jest kompromis

Dopiero po długich rozmowach udało się dojść do kompromisu. Sprzęt zostanie na miejscu. - U pana Bireckiego będzie robiony pomiar hałasu. Jeśli normy zostaną przekroczone, pomyślimy, co dalej. W bloku nr 49 założymy rejestrator drgań, żeby dowiedzieć się, czy prace mają wpływ na jego stan techniczny - tłumaczył dyrektor. Obiecał mieszkańcom zrobić ekspertyzę, na podstawie której zostanie podjęta decyzja o ewentualnym remoncie. - Trzeba było porozmawiać z mieszkańcami przed rozpoczęciem prac, wytłumaczyć, na czym będą polegały - przyznał na koniec dyr. Jakubowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska