Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczeństwo wisi nam nad głową

Tomasz Krzymiński, Jan Walczak
- Do sopli jedziemy jak na normalną akcję - mówi Mariusz Korczyc z OSP w Sławie
- Do sopli jedziemy jak na normalną akcję - mówi Mariusz Korczyc z OSP w Sławie fot. Tomasz Krzymiński
Zima ma swoje uroki, ale i zagrożenia. Jednym z największych są sople, które odpadając od dachów, mogą zrobić krzywdę przechodniom lub uszkodzić samochody. Za ich usuwanie odpowiadają właściciele nieruchomości.
Pokaźnych rozmiarów sople wiszą u dachu budynków przy ul. Targowej w Polkowicach. Przechodnie zerkają na nie z niepokojem. A nuż spadną…
Pokaźnych rozmiarów sople wiszą u dachu budynków przy ul. Targowej w Polkowicach. Przechodnie zerkają na nie z niepokojem. A nuż spadną… Jan Walczak

Pokaźnych rozmiarów sople wiszą u dachu budynków przy ul. Targowej w Polkowicach. Przechodnie zerkają na nie z niepokojem. A nuż spadną…
(fot. Jan Walczak)

I jak donoszą Czytelnicy, nie wszyscy się wywiązują z tego obowiązku. Sprawdziliśmy w Głogowie, Polkowicach, Wschowie i Sławie. Nie brakuje takich, którzy zapomnieli je strącić.

- Czasem zerkam na nie i myślę, czy nie spadną mi na głowę - powiedziała nam polkowicznka pani Marta. Lodowe nacieki pokaźnej wielkości w Polkowicach można zobaczyć m.in. na budynkach przy ul. Targowej.

O wiszących soplach poinformowaliśmy strażników miejskich. - Walczymy z tym - przekonuje komendant Jerzy Rudnicki. - Już od pierwszych przymrozków upominaliśmy właścicieli budynków o konieczności ich strącania. Większość zastosowała się do zaleceń strażników.

A w Polkowicach? - Niebezpieczne są te sople, które zwisają nad wejściem lub bezpośrednio nad chodnikiem. O usunięcie właśnie tych zwykle apelujemy. Mamy zgłoszenia w związku z tym - mówi komendant polkowickiej straży miejskiej Mirosław Sienkiewicz. - Nasze prośby właściciele posesji spełniają bez problemu i strącają sople - dodaje.

- Wczoraj komisja sprawdzała nasze budynki i było OK - zapewnia rzecznik spółdzielni mieszkaniowej Nadodrze z Głogowa Adam Borysiewicz. - Sytuacja jest na bieżąco monitorowana i jeśli pojawiają się sople, to je usuwamy.

- Do sopli jedziemy jak na normalną akcję - mówi Mariusz Korczyc z OSP w Sławie
- Do sopli jedziemy jak na normalną akcję - mówi Mariusz Korczyc z OSP w Sławie fot. Tomasz Krzymiński

- Do sopli jedziemy jak na normalną akcję - mówi Mariusz Korczyc z OSP w Sławie
(fot. fot. Tomasz Krzymiński)

Ale sople mają to do siebie, że zimą ciągle tworzą się nowe. - Jeśli ktoś nie będzie się stosował do tego, co strażnicy mu zalecili, zostanie ukarany mandatem - mówi J. Rudnicki.

Jeśli komuś by się coś stało, to duże kłopoty może mieć właściciel nieruchomości. Grozi mu odpowiedzialność karna za uszkodzenie ciała.

Strącaniem zajmują się też strażacy. - Ludzie dzwonią na policję lub do nas i jedziemy je usuwać - mówi Mariusz Korczyc z OSP Sława. - Traktujemy to jako normalną akcję, bo przecież te nawisy są zagrożeniem bezpieczeństwa.
Strażnicy miejscy przy okazji przypominają, że właścicieli nieruchomości powinno interesować nie tylko, co nad głową. - Ludzie mają obowiązek sprzątać chodniki przebiegające przy ich posesjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska