MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bluszcz nie pomoże

DARIUSZ CHAJEWSKI 0 68 324 88 36 [email protected]
Specjalnością ulicy Kupieckiej są przechodnie bramy. Niestety brzydkie.
Specjalnością ulicy Kupieckiej są przechodnie bramy. Niestety brzydkie. Tomasz Gawałkiewicz
- To tak, jakby ubrać skarpetki i zapomnieć o umyciu nóg - mówi o swojej ulicy mieszkaniec Kupieckiej. Zdaniem ekspertów, wkrótce będzie ona przeżywać renesans.

Janusz Błoch patrzy na Kupiecką z głębi swojej dziupli. Z tej mikroskopijnej izdebki na ulicę niesie się wielkie tykanie. Nic dziwnego, to zakład zegarmistrzowski.

- To taka normalna, deptakowa ulica - opowiada Błoch. - Najpierw nazywała się Pionierów, później Świerczewskiego. Nie wiem, dlaczego nagle stała się Kupiecką. Czy to dobre miejsce na zakład zegarmistrzowski? Dziś żadne miejsce nie jest dla niego dobre. Ludzie mają elektroniczne czasomierze. Tylko bateryjkę wyjmują...

Bluszcz nie pomoże

Pan Stefan zerka w szarą studnię podwórka przez okna całe w pelargoniach. Jak mówi, od razu chce się żyć, gdy wokół jest trochę zieleni. Po ścianie tuż obok jeszcze niedawno wspinał się ogromny bluszcz, który każdy podziwiał. Niestety, roślina zmarzła i nic już nie kryje brudnego, osypującego się tynku.

- Ta nasza Kupiecka wygląda tak, jakby ktoś ubrał czyściutkie skarpetki, ale nie umył nóg - dodaje. - Gdy ktoś idzie wzdłuż wymalowanych, oblepianych reklamami frontów budynków, myśli, że to Hollywood. Wejdzie na zaplecze i już swojskie klimaty.

"Swojskie" klimaty to - jak pokazują mieszkańcy - przechodnie bramy w graffiti, zapach uryny, ślady po dawno rozebranych ruderach. I wciśnięte w każdy cal przestrzeni samochody ludzi, którzy najchętniej zaparkowaliby auta na schodach ratusza.

Wojna z deptakowymi bramami doprowadziła nawet do konfliktu między barem i zakładem specjalizującym się w ślubnych sukniach. Właściciel tego drugiego miał dość wandali niszczących reklamy, wystawy, załatwiający potrzeby fizjologiczne i zamknął przejście do punktu gastronomicznego. Ten stracił klientów.

Góra i dół

Właściciele biura nieruchomości "Faktor" wybrali Kupiecką nieprzypadkowo. To dobry punkt do prowadzenia biznesu. Zgodnie z prognozami, będzie jeszcze lepsze. Gdy zostanie otwarty Focus Park, tędy będzie wiódł jeden z głównych szlaków komunikacyjnych. Dziś Kupiecka dzieli się na kilka stref - górną i dolną (bliżej Boh. Westerplatte). Okazuje się, że końcówka tej ulicy jest teraz najatrakcyjniejsza. - Budynki tutaj mają jednak jeden zasadniczy minus - mówi szef "Faktora" Zbigniew Zjawin. - Jeśli chodzi o stan techniczny, są... przypudrowane. Elewacje niezłe, reszta gorzej. Na dodatek, ten brak miejsc parkingowych.

Skwer jak marzenie

Żaneta i Damian na zapleczu Kupieckiej spędzają właśnie dzieciństwo. Jak przyznają oboje, chcieliby mieszkać w blokach. Tutaj jest tak szaro...

Jak zdaniem ludzi z Kupieckiej powinna wyglądać ta część miasta? - Przed kilkoma laty ludzie z urzędu miejskiego pokazywali nam plany - opowiada Krystyna Wujec. - Między Niepodległości a Westerplatte miał być ciąg skwerów, alejek, ławeczek. Teraz nam wyrósł wielki sklep, bazar... Jednak myślę, że jeszcze trochę miejsca na jakiś porządek by się znalazło.

Wsparty na kulach Eugeniusz Lewandowski na podwórku spędza wiele czasu. Jak opowiada, stoczył bój o to, by przy Kupieckiej pozostać. Chcieli go wyeksmitować do bloków przy ul. Lwowskiej. Żona nie chodzi, on ledwie kilka kroków. I do bloków, na schody...! A, że hałas? Lubi jak coś się dzieje.

- Dla mnie Kupiecka jest prawdziwym kawałkiem miasta - dodaje Marta Wujec. - To taka nasza zielonogórska Praga. Bieda, pijacy i różne inne elementy na podwórkach. Jednak nie wyobrażam sobie, że mogłabym mieszkać w innej części miasta. Przecież jestem ze Starówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska