Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech tędy nie jeżdżą!

Artur Matyszczyk
- Za utrudnianie nam życia ktoś powinien zapłacić - uważa Andrzej Ligocki
- Za utrudnianie nam życia ktoś powinien zapłacić - uważa Andrzej Ligocki fot. Mariusz Kapała
Mieszkańcy Połupina od miesiąca przemykają ulicami. Po zakupy do sklepu wychodzą dopiero, gdy opadają... unoszące się nad wsią tumany kurzu.

- Ratujcie! Przeżywamy koszmar! Firma zasypuje miejscowy staw. Ziemia leci na drogę. Kurzy się tak, że się dusimy - zaalarmowała nas Czytelniczka z Połupina.

To tam właśnie ląduje ziemia z budowy centrum handlowego w zielonogórskiej Polskiej Wełnie. Transport spędza sen z powiek mieszkańcom wsi. - Żyć się nie da. Ludzie chodzą, zasłaniając usta. Wychodzimy z domu, jak już przejdzie tuman kurzu. Zgroza - zżyma się Andrzej Ligocki.

Mieszkańcy denerwują się, bo na samochodach i chodnikach zalegają codziennie kilkunastocentymetrowe zwały pyłu. - Szkoda też tego stawu. Kiedyś spotykało się tu nawet chronione traszki. A teraz? Tylko kupa ziemi i kamieni. Ciekawe, czy mają na to pozwolenie? - pytają ludzie.

Będą interweniować

Sprawdziliśmy. Firma Intercastor ma pozwolenie wydane przez starostwo w Krośnie Odrz. - Zgoda obejmuje zasypanie zbiornika ziemią z wykopów - informuje Anna Banach ze starostwa.

Problem jednak w tym, że przewóz ziemi jest dla mieszkańców bardzo uciążliwy. - Przeprowadziliśmy w tej sprawie szczegółowe postępowanie. Łamane są wszelkie zasady współżycia międzyludzkiego. Będziemy interweniować - nie owija w bawełnę wójt Dąbia Krystyna Bryszewska.

Musi być plandeka

Właściciel firmy odpowiedzialnej za zasypanie zbiornika problemu jednak nie widzi. - Na naszym terenie nie ma asfaltowych dróg, tylko piaszczyste, dlatego podczas wyładunku się kurzy. Drogę powiatową sprzątamy na bieżąco. Natomiast ziemia z Polskiej Wełny jest mokra i z gliną. Nie ma prawa się kurzyć. To nie jest materiał sypki. Wszystko robimy zgodnie z przepisami - zapewnia Waldemar Hasiów.

Innego zdania jest jednak policja. - Ziemia z wykopów powinna być przewożona pod plandeką. W innym wypadku przewoźnikowi grozi mandat - informuje rzecznik prasowy komendy powiatowej policji Andrzej Białek.

Funkcjonariusz obiecał nam, że policja zainteresuje się sposobem przewozu ziemi z Zielonej Góry. Sprawie przyjrzy się też ponownie starostwo. - Jeżeli mieszkańcy zwrócą się do nas z prośbą o pomoc - dodaje A. Banach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska