MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowaki gryzą inaczej - sprytnie

Zdzisław Haczek 0 68 324 88 45 [email protected]
Tomek Marciniak i Adrianna Borek
Tomek Marciniak i Adrianna Borek fot. Mariusz Kapała
W cyklu prezentacji Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego: Nowaki

Po kolacji - na żarty!

Po kolacji - na żarty!

W czwartek, 25 września o 21.00 w Salonie Stańczyk kolejna odsłony cyklu "Po kolacji - na żarty". Tym razem aktorzy formacji Zagłębia wystąpią w spontanicznym programie "Stańczyk TV".

Żaden z Nowaków Nowak się nie nazywa. Więc czemu Nowaki? - To ma oznaczać coś nowego, nowy twór.

Nowaki to także pospolity kabaret, ale nie w złym tego słowa znaczeniu, taki dla wszystkich - tłumaczą Nowaki.

Choć Nowaki faktycznie działają od niespełna roku, choć kojarzą się z nowością, to przynajmniej męskie Nowaki nie są na kabaretowej scenie nowicjuszami. Kamil Piróg i Tomasz Marciniak mają za sobą staż siedmioletni - wcześniej występowali w Profilu.

Pierwiastek żeński w Nowakach (czyli Nowakowa?) - Adrianna Borek w kabarecie "robi" krócej, a zaistniała w Zagłębiu w formacji Babeczki z Rodzynkiem. Wszyscy studiowali lub studiują na UZ.

Co Nowaki charakteryzuje? Na pewno energia. Rację mają też ci, którzy uważają, że Nowaki są "bardzo sprytnie obyczajowi" - niby znane tematy potrafią ugryźć inaczej.
Faktycznie, z każdej ich scenki wynika zwykle coś jeszcze. Jeśli para narzeczonych na nauce przedślubnej doprowadza księdza do łez, to podstawą skeczu jest problem samotności.

Jeśli gość o wyglądzie mafiosa, nie stroniąc od przemocy, prowadzi kurs z agresji dla delikatnej katechetki i wrażliwego, acz dupowatego przedstawiciela nauk humanistycznych, to sednem jest tu kpina z wszechobecnych szkoleń, sponsorowanych przez Unię Europejską, ale też gnojenie człowieka słowem.

Tylko wyć ze śmiechu

Kamil Piróg
(fot. fot. Mariusz Kapała)

Nowaki tak jak lekko i zgrabnie biją w otaczającą nas rzeczywistość, tak udanie parodiują filmowe konwencje. Potrafią też "zniszczyć" widza króciutką piosenką z puentą. "Zniszczyć", bo występ Nowaków to tak zmasowany atak humoru, że widzowi pozostaje wyć ze śmiechu.

Gdyby ktoś chciałby się jednak dowiedzieć, jak to się dzieje, że Ada Borek tryska na scenie aktorsko niczym gejzer, to... To usłyszy od aktorki: - Nie wiem, skąd to się bierze. To siła z góry... Na próbach tak nie jest. Nie ma aż takiej ekspresji. To się potem wyzwala na scenie. Nie do końca jestem świadoma tego, co się wtedy dzieje.

Z Halamą dyskretnie, w tle

Złośliwi mówią, że Grzegorz Halama otacza Nowaków opieką nadmierną, że pisze programy. - Zdecydowanie tak nie jest! - zaprzeczają Nowaki, choć są pod skrzydłami impresariatu twórcy Pana Józka i korzystają z jego rad.

A że są płodni? Że 7 października o 19.30 na zielonogórskiej Scenie Kabaretowej Kawonu pokażą nowy program? A zaraz potem w mateczniku kabareciarzy - klubie Gęba - porcję kolejnych nowych skeczy? Fakt - weny twórczej można tylko zazdrościć.

Dwa pytania do Adrianny Borek z kabaretu Nowaki

- Skąd w tobie tyle energii? Na scenie tryskasz aktorsko niczym gejzer? - Nie wiem... To siła z góry. Boję się nad tym zastanawiać. Powiem, że na próbach tak nie jest. Nie ma aż takiej ekspresji. To się potem wyzwala na scenie. Nie do końca jestem świadoma tego, co się wtedy dzieje.

- Czy "to" ujawniało się wcześniej, w czasach przedkabaretowych? - To był proces. Zanim przyjechałam na studia, tańczyłam. I okazało się, że lubię ruch na scenie. Potem już w Zielonej Górze były warsztaty kabaretowe i zostałam Babeczką. A teraz jestem w Nowakach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska