Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe Miasteczko. Kto w byłym Zefamie uruchomi produkcję?

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Kto zajmie puste hale po Zefamie?
Kto zajmie puste hale po Zefamie? Filip Pobihuszka
Czy w byłym zakładzie Zefamu znów ruszy produkcja mebli? To bardzo możliwe. Oprócz niemieckiego producenta moskitier, kolejny inwestor interesuje się starą fabryką.

Przetarg prawdopodobnie już w marcu.

Gdyby burmistrz Wiesław Szkondziak miał stworzyć listę najbardziej palących problemów w gminie, bezrobocie z pewnością zajęłoby tam jedną z czołowych pozycji. Sytuacja w gminie Nowe Miasteczko nie jest zbyt różowa, od czasu kiedy w Zefamie stanęła produkcja. Pamiętamy, że wszystko to się działo w niezbyt sprzyjających okolicznościach. Ostatnie tchnienie zakładu przebiegało w atmosferze konfliktu między szefostwem a załogą, która dyscyplinarnie wyleciała na bruk, bo domagała się zaległych wynagrodzeń. Całość zakończyła się w sądzie, pracownicy ostatecznie wyszli na swoje.

Było to mniej więcej trzy lata temu. Od tamtej pory hale Zefamu stoją puste. Ale, jak pisaliśmy już we wrześniu ubiegłego roku, w tunelu zwanym „bezrobocie” pojawiło się malutkie światełko nadziei.

Starą fabryką na poważnie zainteresowali się niemieccy inwestorzy z firmy firmę Bash-tec, która m.in. produkuje moskitiery. Okres największej produkcji miałby przypadać między listopadem a kwietniem, czyli w miesiącach, w których notuje się wzrost bezrobocia. Sezonowo pracę mogłoby tam znaleźć nawet 300 osób.

Minęło kilka miesięcy i... okazuje się, że nasi zachodni sąsiedzi nie są jedynym ,,zawodnikiem” w blokach startowych, zainteresowanym halami. Pojawił się też polski inwestor. - Są zdecydowani... - mówi burmistrz Szkondziak, który od razu zaznacza, że nie zdradzi więcej szczegółów. Udało nam się jednak ustalić, jaką branżę reprezentuje tajemnicza firma. - To branża stolarska, związana z meblami - uchyla rąbka tajemnicy burmistrz. - Wiem, że mają masę kontraktów zagranicznych - opowiada. - Duże wrażenie zrobiła na mnie lista firm ubiegających się o ich towar - mówi W. Szkondziak. - Widać wyraźnie, że nie mają kłopotów ze sprzedażą. Mają za to kłopot z przestrzenią, stąd zainteresowanie ich naszymi halami. Nawet plac, który tu mamy bardzo im się podoba - dodaje.

Dla burmistrza zarówno polska jak i niemiecka opcja zagospodarowania hal byłaby rozwiązaniem problemu bezrobocia w gminie. Trzeba też pamiętać, że gdyby przetarg wygrał polski inwestor, praktycznie z marszu może liczyć na wykwalifikowanych pracowników, którzy spędzili przecież lata przy produkcji mebli w Zefamie.

- Cieszy mnie to zainteresowanie, nareszcie zaczęło coś się dziać - mówi W. Szkondziak. - Szczególnie, że znalezienie pracy w naszym środowisku nie jest łatwe - wyjaśnia.
Jeśli zaś chodzi o datę przetargu, początkowo komornik planował w czerwcu tego roku. Jednak ostatnie wydarzenia sprawiły, że możemy się go spodziewać już w marcu. - Cena wywoławcza za 4 hektary wynosi 2 mln 60 tys. zł. Moim zdaniem nie jest to dużo. Tym bardziej, że interesująca jest lokalizacja, tuż przy drodze przelotowej. Jest tu inna podobna działka, dużo droższa w przeliczeniu na hektar i to bez zabudowań - tłumaczy burmistrz.

Już po zamknięciu tego numeru „Tygodnika Nowej Soli” burmistrz Szkondziak zamierzał się spotkać się z polskimi inwestorami, by ostatecznie potwierdzić ich zainteresowanie. O efektach tych rozmów będziemy informować na bieżąco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska