Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O DWÓCH, CO KOCHAJĄ WYZWANIA

Paweł Tracz
- Nie potrafimy żyć bez tej adrenaliny, którą daje nam jazda po wertepach - mówią zgodnie gorzowscy rajdowcy Marek Siarek i Rafał Kołodziejczyk. Obaj są członkami Automobilklubu Gorzowskiego i dziś występem w Olszynie pod Bolesławcem rozpoczną kolejny sezon.

Gorzowianie pojadą w rajdzie czterogodzinnym H-4x4, pierwszej rundzie terenowej ligi torowej. - To nasze otwarcie sezonu - mówią. Startują Nissanem Patrolem 5000, autem specjalnie zbudowanym na potrzeby rajdów terenowych.
Zawodnicy jeżdżą razem od dwóch lat. W tym roku planują występ w kilkunastu imprezach, ale ta ilość uzależniona jest od znalezienia sponsorów. - To kosztowny sport. Najdroższe są naprawy. Jednorazowy wydatek usunięcia usterki waha się od dwóch do kilkunastu tysięcy złotych - tłumaczą gorzowianie. Dlatego też nie mówią o konkretnej lokacie na koniec sezonu, bo jedna awaria może zniweczyć cały trud. Tak było w zeszłym roku, kiedy nie ukończyli aż trzech zawodów. - Do mistrzowskiego tytułu zabrakło nam zaledwie pięciu punktów. Wystarczyło zająć czwarte miejsce w jednej z nich... - żałują rajdowcy. Ale i tak wicemistrzostwo Polski to ich największy sukces w karierze.

Nie tylko rajdy

Inną wielką pasją Marka jest jazda wyprawowa. W samochodowych wyprawach nie bierze udziału Rafał, którego w domu zatrzymują sprawy zawodowe. - Ból jest, gdy wyjeżdżam na kilka dni, a co dopiero, gdyby nie było mnie kilka tygodni - śmieje się. Siarek w wyprawach uczestniczy od 20 lat. - Zaczęło się od ekspedycji alpinistycznych, a z czasem przerodziło się to w wyjazdy samochodowe. Marek zwiedził prawie cały świat. M.in. trzykrotnie był na Czarnym Lądzie, dwa razy w Ameryce Południowej. Nieobca jest mu Europa i Azja.
W sierpniu 2007 r. razem z żoną i czterema innymi osobami wybrał się do Gruzji. Ekipa pojechała dwoma Land Roverami Discovery, specjalnie przygotowanymi na ekstremalne wyprawy. Grupy nie było w Polsce prawie miesiąc. Podróżowali po trudnych kaukaskich bezdrożach. Dotarli do miejsc, w których byli pierwszymi obcokrajowcami. - Gruzini są bardzo gościnni. Tylko jedną noc spędziliśmy w namiotach, a potem nocowaliśmy w ich domach - dzieli się wrażeniami Siarek.
Ostatnią eskapadę odbył dwa miesiące temu w Afryce. - Planowałem włóczyć się za karawaną dakarowców - opowiada. Kiedy rajd został odwołany, wspólnie ze znajomymi postanowił sprawdzić, czy rzeczywiście istniało zagrożenie atakami terrorystycznymi. - W Mauretanii było bardzo bezpieczne. Odwołanie Dakaru było bzdurą. Szkoda, że zwyciężyła polityka - uważa gorzowianin.

Szlabanów nie mają

Spytaliśmy wybranki serc naszych rajdowców, czy nieobecności mężczyzn nie zakłócają domowego rytmu. Pani Alicja, żona Marka, nie ma nic przeciwko jego pasjom: - Wiadomo, że się martwię o męża, ale ufam, że nigdy nie podjąłby zbędnego ryzyka, które zagrażałoby jego życiu. Cieszę się, że ma poczucie spełnienia i może zobaczyć kawałek świata. A w trakcie zawodów myślami jestem przy nim. Ze względu na charakter mojej pracy, czas dla siebie mamy dopiero wieczorem. Dlatego razem czekamy na wakacje, bo to jedyny okres kiedy możemy nacieszyć się sobą.
Z kolei Jagoda Okulewicz, dziewczyna Rafała mówi, że rozmawiała z wieloma kobietami, które startują w rajdach i nie ma nic przeciwko, aby samej spróbować sił. - Sporty ekstremalne bardzo mnie pociągają. Może złożę propozycję Rafałowi, by zostać jego pilotem? - zastanawia się pani Jagoda: - Na razie mocno ściskam za niego kciuki.
Swoimi pasjami próbował zarazić żonę M. Siarek. Z wyprawami się udało, ale rajdy terenowe to dla pani Alicji zamknięty rozdział. Wpływ na taką decyzję miało jedno zdarzenie z przeszłości. - Trzy lata temu żona towarzyszyła mi jako pilot. Na jednej hopce polecieliśmy w górę. Lądowanie było bezpieczne, ale Ala wystraszyła się do tego stopnia, że nawet nie dokończyła jazdy - wyjaśnia mąż. - Trochę mnie to przerosło i utwierdziło w przekonaniu, że to nie dla mnie - broni się Alicja Siarek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska