Ich kamienica jest wiekowa, pochodzi z 1902 r. To skarbonka bez dna. Mimo tego siedmiu spośród ośmiu lokatorów zdecydowało się wykupić mieszkania na własność. - Jeszcze za rządów ADM w 1984 r. zrobiono generalny remont kamienicy. Ale to było na zasadzie ,,uczniowie robili, majstrowie pili'' - wspomina Marek Zajączkowski spod piątki. Potem ADM zajmował się jedynie bieżącą konserwacją, którą dziś lokatorzy nazywają pozorowaniem roboty. Tylko czas robił swoje i kamienica coraz bardziej podupadała.
Szastanie bez kontroli
Wspólnota powstała w 1995 r. i przez siedem lat zarządcą był ADM. - Zaczęliśmy bliżej przyglądać się kosztom i zobaczyliśmy, że trzy razy więcej pieniędzy idzie na eksploatację i administrowanie niż na remonty. A poza tym wszystko było drogie. Za wymianę papy na 40 metrach dachu wystawili nam rachunek na 4 tys. zł. A jak się spaliła żarówka na klatce schodowej, to za wkręcenie nowej płaciliśmy 30 zł - wylicza A. Szwed. Takie szastanie ich pieniędzmi zdecydowało, że w 2002 r. postanowili się odłączyć od ADM i rządzić się samemu.
Stawkę czynszu zostawili na tym samym poziomie, ale zmniejszyli w niej opłatę za administrowanie, a dodali na fundusz remontowy. Dzięki temu mają na remonty 8,5 tys. rocznie. Sami zaczęli też sprzątać klatkę schodową i usuwać drobne awarie, sami szukają najtańszych wykonawców remontów. - Każdą złotówkę oglądamy dwa razy, nim ją wydamy. Wszystko odbywa się jawnie, każdy może zobaczyć w papierach, na co idą jego pieniądze - mówi Zygmunt Chałasiński spod szóstki.
Zgodni i wypłacalni
A. Szwed pracuje w Silwanie, a po robocie zajmuje się wspólnotą. Tylko prowadzenie księgowości zlecił firmie rachunkowej. - Nie liczę czasu, ale samo się nie zrobi. Ktoś musi pilnować budowlanych oraz rachunków i papierów - tłumaczy. Już jako samorządna wspólnota dokończyli naprawę dachu, wymienili rynny i opierzenia. W tym roku zabrali się za malowanie klatki schodowej. Wcześniej wymienili na niej okna na plastikowe, zdjęli plątaninę przewodów, uzupełnili zniszczoną wykładzinę. Oddali też do renowacji stylową drewnianą bramę wejściową. - Odłożyliśmy na ten remont w poprzednich latach, dlatego możemy wydać 14 tys. zł. W przyszłym roku chcemy dokończyć remont dachu od strony ulicy i może zabierzemy się za tynkowanie frontowej fasady - planuje A. Szwed. On i jego sąsiedzi nie mają wątpliwości, że udaje im się tyle zrobić nie tylko dlatego, że wszyscy w kamienicy są zgodni. - Najwięcej zależy od pieniędzy, a u nas na szczęście wszyscy są wypłacalni - mówią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?