MKTG SR - pasek na kartach artykułów

OSP Sława -

Tomasz Krzymiński 0 76 835 81 11 [email protected]
JED.9
JED.9
Nawet wiele jednostek zawodowych nie uczestniczy tak często w akcjach, jak ekipa ochotników ze Sławy. Między innymi dlatego bazę mają całkiem przyzwoitą, a i sprzęt niezły.

To jedna z najprężniejszych jednostek w okolicy. Jeżdzi do bardzo poważnych akcji, jak wypadki drogowe, ale do banalnych również. - Ostatnio byliśmy na osach, trzeba było usunąć ich gniazdo w jednym z domów - opowiada jeden ze strażaków.

Codziennie wyjazd

W sławskiej remizie zawsze ktoś jest. Pilnuje, żeby zwołać wszystkich na akcję.
- A roboty mamy całkiem dużo - zapewnia Edmund Baron.

- W sumie w całym powiecie w ubiegłym roku jednostki wyjeżdżały 900 razy, z czego my 280 razy - wylicza Mariusz Drogosz, który w klasyfikacji indywidualnej naszego plebiscytu jest w czołówce. W tym roku już około 100 razy strażacy ze Sławy byli wysyłani na ratunek lub do gaszenia pożaru. - Na szczęście wiosna jest mokra i nie było za wiele akcji związanych z gaszeniem traw - opowiada Jacek Głodowicz, też strażak z czołówki indywidualnej klasyfikacji.

Mają niezłe wozy

W Sławie w OSP strażacy są wyspecjalizowani. Niektórzy w gaszeniu pożarów, inni w ratownictwie drogowym, jest także grupa nurków. Ciekawie prezentuje się remiza. Stoi tam niemal nowy wóz bojowy. - To mercedes, którego dostaliśmy dwa lata temu - chwali się E. Baron. Jest też auto typowe do gaszenia pożarów w lasach, bus do ratownictwa drogowego, który trafił tu od zawodowców ze Wschowy. Jest jeszcze niemal 40-letnia tatra. Ta darzona jest szczególnym sentymentem. Kilka lat temu strażacy posłali w niebo strumień wody na kilkadziesiąt metrów. Pobili w ten sposób rekord Guinessa.

A jak ktoś chce się odprężyć może w remizie posiedzieć, patrząc na całkiem spore ryby w ogromnym akwarium.

Jeżdżą daleko

Jednostka ze Sławy należy do Krajowego Systemu Ratowniczo - Gaśniczego. - To już nie jest amatorka, mogą nas rzucić na akcję gdzieś w kraju - mówi J. Głodowicz. Strażacy ze Sławy gaszą i ratują na terenie całego powiatu. - Ja byłem na wielkim pożarze Kolegium Jezuickiego we Wschowie - mówi Krzysztof Rohatyński, który też ostro walczy w zestawieniu indywidualny strażaków.

Jego koledzy wspominają wiele innych interwencji. Między innymi gaszenie torfowisk w okolicach Lubska. Są zgodni w jednym: najbardziej nie lubią jeździć do wypadków drogowych, bo tam jest najwięcej ofiar. - A niestety właśnie do zdarzeń na drogach jeździmy znacznie częściej niż do pożarów - mówią sławscy ogniowcy.
W mieście wszyscy wiedzą, że zawsze można na nich liczyć. Często robią za obstawę na rozmaitych imprezach, a najmłodszym chętnie prezentują swój sprzęt na różnych festynach.

OSP w Sławie to także jedna z najstarszych polskich jednostek w tych stronach. Straż działała tam już w 1945 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska