Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszczerstwa w sieci bez przebaczenia!

Beata Bielecka
- Chcę pokazać, że nie ma anonimowości i bezkarności w internecie - mówi burmistrz Tomasz Ciszewicz.
- Chcę pokazać, że nie ma anonimowości i bezkarności w internecie - mówi burmistrz Tomasz Ciszewicz. Beata Bielecka
Czy można bezkarnie obrażać kogoś w sieci i wypisywać kłamstwa? Burmistrz Słubic Tomasz Ciszewicz udowodnił, że nie.

Opowiada, że od dawna czytał na forach bzdury na swój temat, a także nieprawdziwe informacje o sytuacji w mieście. - Przez jakiś czas przymykałem na to oko, ale w końcu doszedłem do wniosku, że traci na tym wizerunek gminy, na który ciężko pracuję - mówi.

Poszedł na policję. Śledczy na podstawie IP, (numer identyfikujący użytkownika komputera) ustalili, kto hulał po forach szkalując burmistrza. Wskazali trzy osoby. Jedna, żeby uniknąć sprawy w sądzie, zgodziła się już na ugodę. Musi przeprosić T. Ciszewicza na portalach, na których zamieszczała swoje wpisy. Dwie inne, jeśli do ugody nie dojdzie, staną przed sądem.

Burmistrz zachęca innych, żeby też reagowali na kłamstwa rozpowszechniane na forach. - Ten problem dotyczy nie tylko osób publicznych, ale również m.in. młodzieży. Dziś, żeby kogoś nękać wystarczy kilka kliknięć - ubolewa.

Zastępca prokuratora rejonowego w Słubicach Wojciech Kwiek mówi, że coraz częściej pomawiane osoby domagają się ścigania oszczerców. - W miesiącu mamy kilka takich przypadków. Najczęściej zawiadomienie składają osoby pełniące funkcje społeczne - wyjaśnia.

Prokuratura przekazuje takie sprawy do sądu, bo są traktowane jako przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego. Prezes słubickiej Temidy Sebastian Popiołek pamięta jedną z nich. Chodziło o żonę urzędnika pomówioną o to, że jest alkoholiczką, która nadużywa pozycji męża. Wymierzył karę kilku tysięcy złotych grzywny.

Jego zdaniem przepisy nie przystają jednak do zmieniających się czasów, bo w tego typu sprawach to na oskarżycielu prywatnym ciąży obowiązek wskazanie danych oskarżonego. - Żeby nie pozbawiać oskarżyciela prywatnego prawa do sądu zlecamy policji ustalenie danych internauty, ale zwykle trwa to dosyć długo i nie zawsze jest skuteczne. Bo bywa, że numer IP wskazuje na osobę przebywającą za granicą - wyjaśnia.

W sierpniu Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że nie tylko sąd czy prokuratura i policja mają prawo żądać danych osób, które w internecie dokonały obraźliwych wpisów. Mogą o nie wystąpić również osoby prywatne czy firmy.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska