Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszust wyciągnął od starszego małżeństwa... 140 tys. zł!

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Uwaga na oszustów podszywających się pod "wnuczki" lub "wnuczków".
Uwaga na oszustów podszywających się pod "wnuczki" lub "wnuczków". fot. sxc.hu
140 tys. zł oddało oszustom starsze małżeństwo ze Świebodzina. Byli przekonani, że fortunę pożyczają wnuczce na mieszkanie. Takich oszustw było już w tym roku kilkanaście! Jak nie dać się oszukać? Odpowiedź jest banalnie prosta.

PROSTE ZASADY

PROSTE ZASADY

* nie podajemy przez telefon swoich danych; szybko i grzecznie kończymy podejrzane rozmowy
* pod żadnym pozorem nie wydajemy obcym żadnych pieniędzy; jeśli ktoś prosi o pożyczkę, bo sprawa jest pilna, skontaktujmy się z kimś z rodziny i razem sprawdźmy, czy sygnał jest prawdziwy
* nie wpuszczamy do domu obcych, nawet tych budzących zaufanie (oszuści też potrafią się dobrze ubrać i udawać sympatyczną osobę); jeśli ktoś podaje się za pracownika firmy czy urzędu, zażądajmy okazania legitymacji lub dowodu osobistego - uczciwa osoba zrobi to bez wahania; jeśli mamy już dane gościa, przed wpuszczeniem go sprawdźmy, czy faktycznie ktoś go do nas wysyłał
* jeśli okaże się, że po wizycie lub spotkaniu z obcym coś zginęło, natychmiast zawiadamiamy policję, UWAGA: robimy to także wtedy, gdy spławiliśmy oszusta; warto zapamiętać jak wyglądał, w co był ubrany.

- Sprawdzać, kogo wpuszczamy do domu i nie ufać ślepo każdemu, kto dzwoni do nas, mówi, że jest z rodziny i zachrypniętym głosem prosi o szybką pożyczkę - mówią policjanci. Proste, prawda? Tylko że ten sposób... najwyraźniej nie działa! W tym roku (do lipca) było już 11 takich oszustw.

Zobacz też: Na tombak, wnuczka... Nie dajmy się oszustom!

Tymczasem w całym poprzednim roku - jedynie o cztery więcej. Dlatego policja z pomocą m.in. kościoła próbuje ostrzec Lubuszan przed cwaniakami. A ci są bezczelni. Jak bardzo? Przykład z Kostrzyna: oszust najpierw udawał przez telefon bratanka naszej Czytelniczki i chciał pożyczyć 10 tys. zł. Gdy ta go zbyła, po chwili... znowu zadzwonił telefon. - Miły pan, podawał się za policjanta, mówił, że wyświetlił im się mój numer i że podsłuchiwali moją rozmowę z oszustem - relacjonuje kobieta.

Rzekomy policjant mówił, że na tropie przestępcy funkcjonariusze są już od ośmiu lat, że nie mogą go złapać i proszą o pomoc. Kazał jej... zapakować 10 tys. zł i oddać je mężczyźnie, którego rzekomo policja ma obserwować i złapać na gorącym uczynku! Brzmi zabawnie, ale straty ludzi są mało śmieszne. Do tego na ofiary oszuści typują najczęściej starsze osoby, od których wyciągają oszczędności życia. Najczęściej im się udaje, chociaż...

Ostatnio gorzowscy policjanci na gorącym uczynku zatrzymali dwóch kombinatorów. Wpadli, bo starszy pan, którego chcieli oszukać, zadzwonił na policję. I gdy oszuści zjawili się po pieniądze, zamiast 2 tys. euro dostali... kajdanki.

Zobacz też: Bezczelni oszuści! Chcąc wyłudzić pieniądze najpierw podali się za bratanka a potem za… policjantów

Ale kłopot jest ogromny. Dlatego policja poprosiła o pomoc instytucje, których przedstawiciele mają u starszych ludzi największy kredyt zaufania: pocztę, energetykę, a przede wszystkim kościół. - Na mszach są odczytywane nasze komunikaty z ostrzeżeniami. Prosimy w nich o ostrożność, podpowiadamy, jak uniknąć zagrożenia. To są proste zasady - zapewnia Tomasz Roszko z wydziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

Skoro zasady są proste, to dlaczego godzimy się oddawać obcym ludziom, których nawet nie widzimy na oczy, oszczędności swojego życia? Dlaczego nie wypytujemy o szczegóły, które pozwolą mieć pewność, z kim rozmawiamy? I dlaczego po prostu nie oddzwaniamy po rozmowie do rzekomej wnuczki czy wnuczka? Psycholog Edyta Mikuła tłumaczy: - Powodów jest kilka.

Pierwszy i najważniejszy: starsi ludzi pragną być potrzebni. I często przesłania to racjonalne argumenty. Odstawieni przez rodzinę na boczny tor są w stanie zrobić wszystko dla krewnych. Druga rzecz: oszuści sprytnie manipulują. - Czasami proszą o zachowanie tajemnicy, mówią, ze to sytuacja kryzysowa. Tym zapewniają sobie dyskrecję ofiar - mówi nasz ekspert. I kolejny powód - prozaiczny: starość! - Zmysły są nieco przytępione, wolniej kojarzymy, stajemy się bardziej naiwni. Połączenie tych przyczyn sprawia, że oszustom się udaje...

Dlatego policja stawia na prewencję. Podczas mszy w kościołach w naszym regionie odczytywany jest list z ostrzeżeniem, który przygotowała komenda. Gotowe są spoty radiowe i krótki film z ostrzeżeniem. Akcja ,,Seniorze! Nie daj się oszukać!'' jest skierowana głównie do najstarszych Lubuszan. - Ale zależy nam na tym, żeby wszyscy zapamiętali sobie zasady bezpieczeństwa. Bo oszust może zadzwonić także do naszych rodziców czy dziadków. Porozmawiajmy z nimi, ustalmy, jak się w takiej sytuacji zachować. Niech nie będą z tym sami - mówi Justyna Migdalska z wydziału prasowego lubuskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska