Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pancerniacy na Czarnym Lądzie

mjr Dariusz Kudlewski
Generał Rozmus długo rozmawiał z żołnierzami, jeździł także z nimi na patrole.
Generał Rozmus długo rozmawiał z żołnierzami, jeździł także z nimi na patrole. fot. Dariusz Kudlewski
Kilka grudniowych dni z żołnierzami afrykańskiej misji w Czadzie spędził zastępca dowódcy 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej gen. bryg. dr Mirosław Rozmus.

Był z żołnierzami na patrolach, widział trudy pokonywania czadyjskich bezdroży oraz obozy uchodźców, jakie znajdują się w strefie odpowiedzialności Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Obserwował jak sobie radzą żołnierze żagańskiej dywizji - żołnierze, którzy jeszcze niedawno przygotowywali się do wyjazdu na misje na świętoszowskim poligonie.

- My pancerniacy ze świętoszowskiej 10.BKPanc tworzymy kompanię manewrową na Rosomakach. Generał spędził z nami wiele czasu na przygotowaniach w Polsce. Doradził, wskazywał lepsze rozwiązania, przestrzegał przed rutyną w działaniu. Żołnierze bardzo cenią sobie jego uwagi i ucieszyli się widząc go wśród nas w Czadzie. To człowiek z charyzmą - wspomina dowódca kompanii manewrowej.

Długi patrol do Gueredy

Trwa kilkugodzinny patrol do tymczasowej bazy w Gueredzie. Na bezdrożach jak zawsze mnóstwo pyłu, słońce nie pozwala o sobie zapomnieć, żołnierze stale uzupełniają płyny, pijąc z noszonych na plecach camelbacków.

W składzie załogi Rosomaka jest gen. Rozmus. Byłem pewien, że czołgiści dobrze przygotują się do wykonywania odmiennych zadań, niż tych, z którymi mierzyli się na co dzień w swojej macierzystej jednostce. - Zobaczyłem, w jakim stanie są czadyjskie drogi. Właściwie drogi, których nie ma. Pomimo, że znam długi proces przygotowań kierowców, to całkowicie upewnili mnie, co do swego kunsztu jazdy podczas tego długiego patrolu do Gueredy - powiedział generał.

Trudy długiego patrolu pokazały, że by wykonać postawione zadanie trzeba być wszechstronnie przygotowanym. W działaniu operacyjnym przy patrolowaniu nakazanego rejonu oprócz stosowania ustalonych procedur trzeba pamiętać o klimacie, jaki tu panuje. Żołnierze muszą przestrzegać zaleceń lekarzy i pić dużo płynów, ochraniać ciało przed palącymi promieniami słońca.

- Mam obraz waszej służby - nie jest wam łatwo, ale widziałem też dla kogo to robicie. Widziałem, te ogromne obozy uchodźców wypełnione tysiącami pokrzywdzonych przez los ludzi. Ludzi, których oczy wyrażają wdzięczność za obecność i wsparcie żołnierzy występujących pod sztandarem biało - czerwonym. Dzięki wam czują się bezpieczniej - powiedział gen. Rozmus.

Włócznia w prezencie

Jestem tu również aby zapewnić was, że pamiętamy o waszych rodzinach, a w razie potrzeby jesteśmy gotowi do pomocy. Składam wam w imieniu Dowódcy dywizji, gen. dyw. Pawła Lamli i wszystkich żołnierzy 11.LDKPanc najlepsze życzenia z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Spędzicie je ponad 4 tysiące kilometrów od swoich bliskich, ale w szlachetnym celu. Wiem, że poradzicie sobie z trudami tej misji , jesteście zgraną drużyną. - dodał generał na spotkaniu z żołnierzami.

Pułkownik Maciej Siudak na zakończenie wizyty gen. Rozmusa w Czadzie serdecznie podziękował mu za wspólny pobyt, składając jednocześnie świąteczne życzenia pancerniakom 11.LDKPanc. W imieniu wszystkich żołnierzy wręczył zastępcy dowódcy lubuskiej dywizji włócznię wojownika z plemienia Zagawa. Zagwa to plemię, mieszkające na terenach, na których pełnią niełatwą służbę żołnierze PKW Czad.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska