Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Skwierczyński

Redakcja
Aby oddać głos na tego strażaka, wyślij SMS o treści zaw.20 na numer 71051. Koszt SMS-a 1,22 z VAT. Jedna osoba może wysłać dowolną ilość SMS-ów.

Aspirant Paweł Skwierczyński ma 28 lat, strażak od 8 lat, dowódca zmiany w JRG PSP Nowa Sól.

Paweł Skwierczyński dzięki dyscyplinie i zaangażowaniu w pracę stopniowo pnie się w górę strażackiej hierarchii.

Po ukończeniu szkoły aspirantów pożarnictwa w Poznaniu podjął pracę w komendzie PSP Nowa Sól. Zaczynał od strażaka stażysty. Potem jego przełożeni uznali, że spełnia odpowiednie warunki i dostał awans na młodszego ratownika. Rozwijał się dalej i po pewnym czasie przyszedł następny awans, tym razem na stanowisko dowódcy sekcji.

- W straży nie ma ludzi bojaźliwych. Oni muszą podejmować szybkie i odpowiednie decyzje, bo na tym polega cała taktyka działań. A Pawła mogę na pewno zaliczyć do takich zdecydowanych strażaków - ocenia zastępca komendanta powiatowego KP PSP Nowa Sól Tadeusz Ostrowski.

- Pomimo stosunkowo krótkiego stażu cieszy się szacunkiem kolegów i przełożonych. Mocno angażuje się w życie naszej jednostki. W czasie akcji potrafi zauważyć niebezpieczeństwo i odpowiednio pokierować ludźmi.

Brał udział w wielu niebezpiecznych akcjach, m.in. rozcinaniu samochodów po wypadkach drogowych i wyciąganiu rannych, pożarach, czy działaniach ratunkowych na wodzie. Gdy trzeba może nawet pokierować ruchem drogowym.

Komendant Tadeusz Ostrowski uważa za udaną, każdą akcję kończącą się powodzeniem. Wyróżnił jednak swojego podopiecznego za działania podczas pożaru w Solnikach.

- Paweł wrócił do domu i zobaczył ogień wydobywający się z jednego z budynków we wsi. Wskoczył do tego pomieszczenia i otworzył okno, przez które wyniósł jednego poszkodowanego. Następnie wrócił znowu i wyprowadził drugą znajdującą się tam kobietę. Dodatkowo udzielił im pierwszej pomocy i zaalarmował straż - opowiada T. Ostrowski. - To wymagało naprawdę szybkiej decyzji. Chwila zawahania mogła kosztować jego życie i tych ludzi. On sam też dodatkowo ryzykował ratując ich w cywilnym ubraniu, a nie specjalnym kombinezonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska