Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki z Kostrzyna: - Co z naszymi pensjami?!

Beata Bielecka
fot. Archiwum
- Jak długo mamy jeszcze czekać na swoje pieniądze? - pyta wielu pracowników zlikwidowanego ponad dwa lata temu SP ZOZ-u. Wygląda na to, że muszą uzbroić się w cierpliwość.

Przypomnijmy. Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Kostrzynie został postawiony w 2007 roku w stan likwidacji ze względu na potężne długi placówki. - W grudniu 2008 r. zadłużenie wynosiło blisko 88 mln zł - informuje starosta gorzowski Józef Kruczkowski. Dodaje, że zobowiązania te powinny być przejęte przez powiat po zakończeniu procesu likwidacji SP ZOZ, czyli zgodnie z uchwałą Rady Powiatu Gorzowskiego, po 31 grudnia 2010 r. Ponieważ powiat nie ma pieniędzy na rozliczenie się z wierzycielami zamierza się starać o pomoc państwa.

Ugody do końca kwietnia?

Powołano zespół do przygotowania dokumentacji wymaganej do przystąpienia powiatu do programu rządowego, który ma pomóc zadłużonym szpitalom, które są restrukturyzowane. W jego skład weszli przedstawiciele starostwa, likwidator SP ZOZ oraz przedstawiciel Nowego Szpitala w Kostrzynie.

- Zakwalifikowanie powiatu do programu pozwoli uzyskać dotację budżetową, umorzenie zobowiązań publicznoprawnych oraz kredyt na jednorazową spłatę pozostałych zobowiązań - wyjaśnia starosta. - Warunkiem złożenia wniosku o uczestnictwo w programie jest m.in. ustalenie ze wszystkimi wierzycielami, w formie ugód, takich wielkości zobowiązań, aby możliwe było przedstawienie bankowi obsługującemu program, wiarygodnej propozycji restrukturyzacji i spłaty zobowiązań powiatu, po przejęciu długów i otrzymaniu pomocy rządowej - dodaje J. Kruczkowski. Wśród wierzycieli SP ZOZ jest m.in. 381 pracowników zlikwidowanej placówki. Opowiadają, że długi wobec nich wynoszą od kilkunastu tysięcy złotych (pielęgniarki) do ok. 40 tys. zł (lekarze). Jak dowiedzieliśmy się od starosty Kruczkowskiego w sumie jest to ponad 4 mln zł.

Ugody z nimi przygotowuje likwidator SP ZOZ Bogusław Drzewiecki. W piątek powiedział nam, że będą to umowy, określające stan zadłużenia wobec każdego pracownika łącznie z odsetkami naliczonymi do dnia podpisania ugód. Taką decyzję podjął na początku marca zarząd powiatu. Wcześniej mówiło się o odsetkach naliczonych do 31 grudnia 2008 roku. - Uznaliśmy jednak, że byli pracownicy szpitala nie mogą ponosić kosztów złego zarządzania szpitalem w latach 1999-2007. Dlatego koszty tego przesunięcia poniesie powiat - wyjaśnia starosta. Chciałby, żeby ugody były gotowe do końca kwietnia. Nie tylko z pracownikami SP ZOZ, ale też z innymi wierzycielami.

Liczą na pomoc rządu

- Negocjacje te odbywają się z trzema grupami podmiotów - mówi starosta. - Z pierwszą grupą, skupiającą najwięcej wierzytelności, ok. 25, 4 mln zł, w imieniu powiatu rozmowy prowadzi kancelaria radców prawnych, z drugą grupą wierzycieli, którym SP ZOZ winien jest ok. 0,5 mln zł- radcowie prawni starostwa. - Od tych wierzycieli powiat będzie oczekiwać rezygnacji z części należności głównej oraz odsetek według stanu na 31 grudnia 2008 r., ponieważ taką datę przyjęto w programie rządowym - wyjaśnia J. Kruczkowski.

Rzecznik starostwa Dawid Gierkowski dodaje, że od kilku miesięcy trwają próby zawierania ugód. - Jak tylko to się uda, składamy dokumenty w Warszawie. Od decyzji rządu będzie zależeć, czy znajdziemy się w programie, czy nie - dodaje.

Liczą na to nie tylko pracownicy, ale też władze Kostrzyna. Między innymi dlatego, że miasto, przed likwidacją SP ZOZ poręczyło powiatowi 1 mln zł kredytu na ratowanie szpitala i dziś samo musi go spłacać. - Do czerwca się z tym uporamy, ale po zakończeniu procesu likwidacji, długi SP ZOZ przejdą na powiat i przy rozliczaniu się z wierzycielami też zostaniemy uwzględnieni - mówi burmistrz Andrzej Kunt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska