Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Warty Gorzów wreszcie wygrali. Czy uratowali posadę swojemu trenerowi? I czy dojdzie do fuzji ze Stilonem?

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Warciarze (w jasnych koszulkach) walczyli w piątkowe popołudnie ze wszystkich sił i zasłużenie zainkasowali w pojedynku z Gwarkiem Tarnowskie Góry komplet trzecioligowych punktów.
Warciarze (w jasnych koszulkach) walczyli w piątkowe popołudnie ze wszystkich sił i zasłużenie zainkasowali w pojedynku z Gwarkiem Tarnowskie Góry komplet trzecioligowych punktów. Bogusław Sacharczuk
W Wielki Piątek (29 marca) piłkarze Warty Gorzów podejmowali w trzecioligowym meczu Gwarka Tarnowskie Góry i… wreszcie wygrali! Czy pierwsze zdobyte wiosną punkty uratują posadę trenera bordowo-granatowych Mateusza Konefała?

ASTROENERGY WARTA GORZÓW WLKP. – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 2:0 (1:0)

  • Bramki: Ufir (10), Majerczyk (74).
  • AstroEnergy Warta: Wiśniewski – Wachowiak, Majerczyk, Trepczyński – Rybicki (od 83 min Klimko), Ufir, Marchel, Nakano (od 90+1 min Babiak), Stańczak (od 34 min Stasiak), Gardzielewicz – Chepovoi.
  • Gwarek: Kukulski – Będziszak, Załucki, Letkiewicz – Joachim (od 56 min Piontek), Borycka, Dąbrowski (od 56 min Wróblewski), Bąk (od 75 min Flak) – Rakowiecki (od 63 min Czuban), Lubaski, Rogala (od 63 min Bebeshko).
  • Żółte kartki: Nakano – Bąk, Piontek.
  • Sędziował: Marcin Boratyński (Szczecin).
  • Widzów: 200.

Wiedzieli, że grają o życie

Mecz, rozgrywany przez drużyny z dolnych rejonów tabeli miała duży ciężar gatunkowy. Warciarze przegrali na wiosnę wszystkie cztery wcześniejsze, marcowe pojedynki i z dorobkiem 22 punktów znaleźli się na 16., spadowej lokacie w tabeli. Ich rywale z Tarnowskich Gór też nie należą do tuzów ligi – zgromadzili 27 „oczek”, które dawały im 11. pozycję. Piłkarze wiedzieli więc, że będą rywalizowali o przysłowiowe sześć punktów.

Będzie fuzja Warty ze Stilonem?

Być może trudna wiosna bordowo-granatowych spowodowała, że w kuluarach spotkania aż huczało od plotek. Prezes Warty Zbigniew Pakuła nie zaprzeczył pogłoskom, że zaczęły się rozmowy o połączeniu jego zespołu ze Stilonem.

– Stilon chce, by to wszystko znalazło się pod naszym szyldem – powiedział. – A ja nie jestem przekonany do takiej zmiany. Powiedzieliśmy sobie, że wrócimy do rozmów po wyborach samorządowych. Dzwonią do mnie zawodnicy Stilonu i kibice. Podają nawet nazwy, pod jakimi moglibyśmy grać po połączeniu: Gorzowski Klub Piłkarski lub War-Stil.

– Nic nie wiem o takich planach – ripostował jeden ze sponsorów Stilonu, mec. Jerzy Synowiec. – To dla mnie zupełna nowość.

Konefał na ławce, Baniak na trybunie

Drugą ciekawą kwestią było ultimatum dla trenera warciarzy Mateusza Konefała. Miał usłyszeć od prezesa przed wyjazdem tydzień wcześniej do Zabrza, że utrzyma posadę, jeśli w meczach przeciwko rezerwom Górnika i Gwarkowi zdobędzie w sumie co najmniej cztery punkty. Wywalczył trzy, więc wszyscy z zainteresowaniem spoglądali na znanego w Gorzowie trenera Bogusława Baniaka, który z notatnikiem w ręku zasiadł w piątkowe popołudnie na trybunach stadionu OSiR przy ul. Olimpijskiej. Czy przejmie Wartę?

– Jeszcze nie wiem, rozmawiamy – oświadczył Pakuła.

A trener Konefał po dobrym, mocno wybieganym przez jego podopiecznych pojedynku z Gwarkiem rzucił dyplomatycznie: – Prezes ma teraz dylemat. Niech myśli, co zrobić.

Jeden skuteczny cios warciarzy przed przerwą...

A sam mecz? Można go wysoko ocenić za zaangażowanie i szybkość poruszania się po murawie zawodników obydwu drużyn, za to znacznie niżej za ich piłkarskie umiejętności. Pierwsze pół godziny należało do warciarzy. W 8 min, po bitym przez Karola Gardzielewicza kornerze, Kacper Wachowiak minimalnie chybił, uderzając piłkę głową. Ale dwie minuty później było już 1:0 dla gospodarzy. Dawid Ufir dostał prostopadłe podanie po prawej stronie pola karnego, błyskawicznie złożył się do strzału i z 14 metrów posłał piłkę po ziemi w dalszy róg bramki, strzeżonej przez Patryka Kukulskiego.

W 37 min do wyrównania mógł doprowadzić Mateusz Bąk, lecz golkiper miejscowych Łukasz Wiśniewski (kolejny raz zastąpił mającego ponoć dziwną kontuzję Dawida Smuga) kapitalną robinsonadą obronił główkę pomocnika Gwarka.

... i drugi po zmianie stron boiska

Przebieg drugiej połowy był niemal identyczny. W 56 min Wachowiak znów strzelił niecelnie głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, za to w 74 min niemal w identycznej sytuacji nie pomylił się Piotr Majerczyk. Świetnie wyskoczył do futbolówki, zagranej przez Adriana Marchela z wolnego po prawej stronie boiska i uderzeniem w dalszy róg ponownie pokonał Kukulskiego.

Ekipa ze Śląska nie poddała się bez walki. W ostatnim kwadransie uzyskała dużą przewagę w środku pola i co chwilę zagrażała „świątyni” warciarzy. Strzały napastników Gwarka były jednak albo niecelne, albo blokowali je gorzowscy obrońcy, albo też udanie interweniował Wiśniewski – jak po uderzeniu z pola karnego Alana Lubaskiego w 78 min. Po ostatnim gwizdku sędziego warciarze padli sobie w objęcia, a chwilę później odtańczyli na środku boiska dziki taniec radości.

Czy Warta rozpocznie teraz marsz w górę ligowej tabeli? A jeśli tak, to z którym szkoleniowcem?

Czytaj również:
Idzie wiosna! Czeka nas ciekawa walka o utrzymanie, a już w pierwszej kolejce derby

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska