Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podarunek jest znakiem, że się kochamy

Grażyna Zwolińska 609 111 662 [email protected]
Joanna Jucha ukończyła psychologię na Uniwersytecie Wrocławskim. Prowadzi poradnictwo dla gimnazjalistów w Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej w Zielonej Górze. Od lat rozwija swoje umiejętności w zakresie psychoterapii. Jest matką 16-letniego Michała i 14-letniego Kuby. Kocha oglądać filmy, niekoniecznie amerykańskie.
Joanna Jucha ukończyła psychologię na Uniwersytecie Wrocławskim. Prowadzi poradnictwo dla gimnazjalistów w Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej w Zielonej Górze. Od lat rozwija swoje umiejętności w zakresie psychoterapii. Jest matką 16-letniego Michała i 14-letniego Kuby. Kocha oglądać filmy, niekoniecznie amerykańskie. fot. Bartłomiej Kudowicz
- Czasem może być tak, że dajemy sobie dużo prezentów, ale tak naprawdę nikt nie czuje się obdarowany - uważa Joanna Jucha, psycholog z Zielonej Góry

- Jednym ze zwyczajów związanych ze świętami Bożego Narodzenia jest obdarowywanie się prezentami. Z roku na rok czujemy, że powinny one być coraz droższe. Czy jednak o to chodzi w świątecznej tradycji?
- Zastanówmy się, co to znaczy drogi prezent. Drogi mojemu sercu podarunek wcale nie musi dużo kosztować. Wnuczka daje dziadkowi namalowane serduszko, które jest symbolem tego, że daje mu swoją miłość. Ukochany daje ukochanej tomik wierszy…

- Miłe to, ale zwykle dajemy rzeczy praktyczne.
- Bo to łatwiejsze. Wystarczy pójść do marketu i kupić to, co akurat jest modne. Ale można też inaczej. Ja na przykład zachwyciłam się prezentem, jaki pewnemu dziadkowi, który ma już wszystkie skarpetki, szaliki, dezodoranty itp., jego wnukowie dali pod choinkę. Była to własnoręcznie przez nich wykonana książeczka, w której każdy wnuk napisał, za co kocha dziadka. Starszy pan rozpakował prezent i czytał: - Kocham dziadka, bo…

- Piękne…
- Kupując prezent dla danej osoby najpierw powinniśmy się zastanowić, czy chcemy dać pod choinkę to, czego ona aktualnie potrzebuje (mama nie ma garnka, więc dam jej garnek) czy też to, co ją zaskoczy i ucieszy. A zaskoczyć można czymś szczególnym, czego się nie spodziewa, co wzbudzi emocje.

- Czyli co zamiast garnka?
- Czasem prezent może być dowodem na to, że wiemy, o czym obdarowywany marzy. Jeśli marzy o wycieczce do Paryża, to możemy mu sprezentować coś związanego z tym miastem. Album fotograficzny albo chociaż breloczek z wieżą Eiffla. W ten sposób pokazujemy, że wiemy, co jest jego marzeniem, a skoro nie jesteśmy w stanie go spełnić, to dajemy mu chociaż kawałeczek.

- Może więc złym punktem wyjścia w myśleniu o prezentach dla bliskich jest zastanawianie się głównie nad tym, ile trzeba będzie na to wydać. Zapominamy, że prezenty mogą mieć charakter symboliczny.
- Znalezienie takich wymaga czasu i zaangażowania, a żyjemy w biegu. Nie próbujemy też przełamywać stereotypów. Zanim więc zaczniemy kupować prezenty, musimy sobie sami odpowiedzieć, czy rzeczywiście chcemy, żeby było tak samo, jak rok, pięć lat temu.

- A dawanie pod choinkę pieniędzy w kopercie? Można tak?
- To jest tylko moje zdanie: nie można, zwłaszcza pod choinkę. Jeśli trzymamy się tradycji daru…

- Ale jeden z królów przyniósł do stajenki złoto…
- Niby tak, ale obawiam się, że kolejnym krokiem po kopercie z pieniędzmi pod choinką byłoby robienie przelewów z konta na konto. Nijak to się ma do tradycji obdarowywania się. W takim prezencie nie ma niespodzianki, czaru, oczekiwania, magii. Poza tym z pieniędzmi w kopercie jest tak, że zawsze jest ich za mało.

- I z roku na rok oczekujemy, że będzie ich więcej?
- Właśnie. Poza tym, kto nauczy dzieci tradycji obdarowywania się, jeżeli dostaną pod choinkę kopertę z banknotem. A tak w ogóle to myślę, że dzieciom kupujemy za dużo prezentów. Trudno jest im potem na nie czekać, marzyć, bo wszystko od razu jest spełnione. Nieproporcjonalnie też rosną oczekiwania i list do św. Mikołaja staje się coraz bardziej listą zakupów.

- A jak się zachować, jeśli dziecko w zakamuflowany lub otwarty sposób prosi nas o pieniądze na prezent dla nas?
- To zależy od rodzinnej tradycji. Jeśli rodzice dają dzieciom tylko materialne prezenty, to pozwólmy dziecku w ten sam sposób się zachować. Oczywiście można zasugerować, żeby samo coś zrobiło, ale też nie chcę w naszej rozmowie pójść w takim kierunku, że mamy sobie nawzajem malować obrazki, robić szale czy skarpety na drutach. Trzeba znaleźć złoty środek.

- A co, jeśli dostaniemy prezent zupełnie nietrafiony? Udawać, że się cieszymy?
- Spójrzmy na małe dzieci. Jak ich prezent zawodzi, mówią o tym wyraźnie. Potem uczymy się społecznej poprawności. Niekoniecznie trzeba ją nazywać obłudą. Wartością prezentu jest przecież nie tylko on sam, ale też intencja ofiarodawcy. Trzeba ją docenić.

- Czyli, jaki powinien być dobry prezent?
- Najogólniej mówiąc, w prezentach świątecznych chodzi o miłość. Mają nam dać radość. Czasem prezent może być też znakiem przeprosin, pojednania, bo jest on ponad konfliktami. Wydaje mi się, że najważniejsze, żeby umieć w tym okresie ochronić tradycję i nie kupować jak leci w markecie. Prezent to przecież znak, że - tak najbanalniej na świecie - po prostu się kochamy.

- Dziękuję.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska