Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwórko w Gorzowie zamienia się w bagno

Redakcja
- Po deszczu glina namiękła i nie można nawet przejść. Ktoś sobie tego nie przemyślał do końca - rozkłada ręce pan Ryszard.
- Po deszczu glina namiękła i nie można nawet przejść. Ktoś sobie tego nie przemyślał do końca - rozkłada ręce pan Ryszard. Artur Szymczak
Najpierw był kurz i pył. Potem glina. A gdy popadało, podwórko w Gorzowie zmieniło się w bajoro. Pan Ryszard: - Nie sposób przejść i przejechać!

- Robotnicy, którzy rozbierali piece, to wzięli tą glinę i rozprowadzili po całym podwórku. Dopóki było sucho, nie było problemu. Popadał deszcz i zrobiło się bagno. Nikt na to nie reagował. Pewnie myśleli, że sprawa sama się rozwiąże - mówi pani Sylwia, która mieszka w kamienicy przy której rozrzucono glinę.

Chodzi o podwórko w kwartale ulic: 30 Stycznia, Armii Polskiej i Krzywoustego. Nikt by tu na glinę nie narzekał, gdyby nie zaczęło padać. A jak już się rozpadało... - W tej chwili zrobiła tragedia! Glina nie pozwala wodzie wsiąknąć w ziemię i będzie coraz gorzej - złościł się w środę, 1 czerwca, pan Ryszard, który mieszka przy samym bajorku.

Ludzie nie mogą tędy przejść, a samochody nie są w stanie przejechać. - Wyjeżdżałam z garażu i ugrzęzłam w tej glinie. Ani do przodu, ani do tyłu. Musiałam prosić sąsiada, żeby mnie wyciągnął swoim autem - dodaje pani Elżbieta, która ma garaż przy nieszczęsnej "gliniance".

W środę ustaliliśmy, skąd i w jaki sposób glina trafiła pod okna kamienic. Zostawili ją tu pracownicy firmy Sanbud, która demontuje piece kaflowe w kamienicach (w ramach programu Kawka z kamienic w centrum Gorzowa znikają piece, a pojawia się centralne).

- Wykonawca programu Kawka rozbierając kafle z pieców bez naszej wiedzy i zgody wyrzucił glinę na podwórko. W poniedziałek spisaliśmy protokół. Wykonawca zobowiązany został do usunięcia wszystkiego, co zostało wyrzucone. Jeśli tego nie zrobi, to my we własnym zakresie to wykonamy, a kosztami obciążymy wykonawcę - mówi Robert Jakubowski, kierownik ADM-u nr 3 przy ul. Armii Polskiej.

- To mieszkańcy nas prosili, byśmy pozasypywali dziury na podwórku. Jeśli teraz chcą, byśmy to usunęli, to zajmiemy się tym - mówi Jarosław Różański, kierownik firmy Sanbud. Gdy pogoda się poprawi, glina zostanie uprzątnięta i wywieziona. Mieszkańcy, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, nie wiedzieli, kto mógł poprosić o zasypanie dziur gliną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska