Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pójdzie do sądu za naklejki

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Manifestanci okleili biuro poseł Ewy Drozd. Pracownice tego biura musiały po nich posprzątać.
Manifestanci okleili biuro poseł Ewy Drozd. Pracownice tego biura musiały po nich posprzątać. archiwum
Bartosz Metelski, organizator manifestacji ACTA, odpowie za naklejanie naklejek na biurze posłanki Ewy Drozd. Dla niego ta sytuacja jest paradoksalna. A posłanka na to: - Każdy ma prawo protestować, ale dlaczego akurat na moich oknach?

Skargę na policję złożyła pracownica biura posłanki Ewy Drozd z PO, która musiała odklejać naklejki przyklejone przez młodzież na oknach w dniu protestu 11 lutego. Około 100 osób przeszło wtedy ulicami miasta pod biuro posłanki mieszczące się w kamienicy przy ul. Jedności Robotniczej - a Bartosz Metelski był organizatorem całej akcji. Młodzi niezadowoleni nakleili na oknach biura naklejki samoprzylepne.

Wezwania na przesłuchania w tej sprawie otrzymały w sumie cztery osoby. B. Metelski otrzymał zarzut naklejania ogłoszeń w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Policja zapowiada, że skieruje sprawę do sądu. Głogowianin się przyznał, grozi mu grzywna.

- Uważam, że cała sytuacja jest śmieszna i skandaliczna, zamierzam to udowodnić. Już w całej Polsce się z tego śmieją - mówi. - W tamtą sobotę w manifestacji szło około 100 osób, które chciały wyrazić swój protest przeciwko temu, co się ostatnio dzieje w naszym kraju. Było spokojnie, bez wyzwisk, przekleństw, nie rzucaliśmy też kamieniami. Ludzie szli uśmiechnięci. Zabezpieczała nas policja. W ramach protestu na oknach biura posłanki przykleiliśmy niewielkie naklejki. Było osiem stopni mrozu i ledwo się trzymały szyby. Wszystko to obserwowała policja. Nie zareagowała, a przecież mogła nas zatrzymać.

Metelski zapowiada, że z chęcią podda się ocenie sądu, bo chciałby obnażyć beznadziejne mechanizmy naszego systemu. - W życiu nie spodziewałem się, że może dojść do takiego paradoksu. Przecież miasto jest notorycznie zaśmiecane przez różnych ludzi, a to ja - a nie oni staną przed sądem. Dlaczego policja nie ściga tych, którzy nie usunęli jeszcze plakatów po wyborach do samorządu? - zastanawia się. Policja twierdzi, że to ona ma rację. Była skarga - jest sprawa.

- Ten pan uzyskał zgodę na zorganizowanie i został pouczony o konsekwencjach zachowań niezgodnych z prawem w trakcie takiej manifestacji - mówi oficer prasowy policji Bogdan Kaleta. - Całą akcję nalepiania naklejek sfilmowaliśmy i sfotografowaliśmy. W czasie jej trwania dowódca zabezpieczenia podszedł do organizatora i pouczył go, że jest to niezgodne z prawem. Poza tym manifestacja była pokojowa i nie dochodziło do żadnych ekscesów.

Ewa Drozd z PO bardzo się denerwuje, kiedy usiłujemy bronić niezadowolonego młodzieńca. - Uważam, że każdy ma prawo protestować. Są rożne formy protestów. Lecz nie rozumiem dlaczego protestujący wyżyli się akurat na moim biurze? - pyta. I opowiada, że zaklejone były okna, drzwi i ściany, nie tylko nalepkami ACTA, ale także wulgarnymi. Jej pracownice w 20-stopniowym mrozie musiały oczyszczać budynek.

- Nie miałam nic wspólnego z ACTA, bo to przecież europosłowie głosowali nad tą umową - przypomina. - Z tego co wiem, to niektórzy z PO nawet się wstrzymali, a z PiS-u wszyscy glosowali za ACTA. Dlaczego to właśnie mi zaklejono biuro nie znając nawet mojego zdania na temat tej umowy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska