Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polański niech z Oscarem zgnije w więzieniu?

Zdzisław Haczek 0 68 324 88 45 [email protected]
Roman Polański - tu na planie Oscarowego "Pianisty" - ma dziś 76 lat
Roman Polański - tu na planie Oscarowego "Pianisty" - ma dziś 76 lat fot. Syrena EG
"Obrzydliwe", "Pedofil", "Wykastrować gada!" - niektórzy internauci na forum "Gazety Lubuskiej" już wydali wyrok na Romana Polańskiego. Nawet określili rodzaj kary.

Reżyser od tygodnia siedzi w szwajcarskim więzieniu. Został zatrzymany od razu na lotnisku w Zurychu. Przyjechał tam oficjalnie: na festiwal, by odebrać nagrodę za całokształt twórczości. Tymczasem Szwajcarzy postanowili odpowiedzieć na wniosek amerykańskich władz, które od 31 lat ścigają Polańskiego za gwałt na 13-latce.

O tym fakcie świat wiedział niemal od początku, czyli od nocy w 1977 r., kiedy w willi Jacka Nicholsona 44-letni Polański najpierw fotografował 13-letnią Samathę Gailey (dziś po mężu Geimer) dla magazynu "Vogue", potem podał jej alkohol, podobno też narkotyk. Doszło do stosunku. W myśl amerykańskiego prawa, zbliżenie z nieletnią jest gwałtem i to był jeden z najcięższych zarzutów, które potem usłyszał reżyser. Ale Polański na wyrok sądu nie poczekał. Wyjechał z USA do Francji, która przez kolejne 30 lat była jego drugą ojczyzną - po Polsce (filmowiec ma podwójne obywatelstwo).

Ścigany przez USA przez 31 lat, Polański nadal kręcił filmy, za które odbierał nagrody. Z wiadomych względów osobiście nie odebrał Oscara za reżyserię "Pianisty". Ktoś podawał mu rękę, witał się z nim podczas odwiedzin w łódzkiej Filmówce, którą ukończył pod koniec lat 50. Ktoś pracował z nim na planie kręconego w Polsce "Pianisty". Ktoś występował z nim w "Zemście", gdzie zagrał Papkina...
I nagle w ubiegłą sobotę w Zurychu wysiadł z samolotu "zboczeniec", "sodomita", "pedofil".

Artyści w Polsce i za granicą zaczęli sypać szańce. Zaraz obiecał "coś zrobić" minister MSZ Radek Sikorski... Gazety brukowe sondowały społeczne nastroje. Jedna jeszcze się wahała, na okładce pytała: Winny czy niewinny? Druga "wstrzeliła się" od razu. Przytoczyła stenogram przesłuchań Samanthy, której Polański miał "włożyć w odbyt".

"Dlaczego 17-letni chłopak, współżyjąc ze swoją (prawie) 15-letnią dziewczyną, kochający ją a ona jego, odpowiada za molestowanie jak pedofil, a 40-50-letni facet za seks z 13-latką jest u nas stawiany chyba za przykład i wszyscy go bronią? Bo jest sławny? - pisze na forum "GL" internauta Hmmmm. - Pedofilem jest się właśnie w tym drugim przypadku, nie w tym pierwszym. Nasz kraj schodzi na psy. Wstydzę się tego. Cały świat teraz na nas będzie patrzył jak na naród broniący pedofilstwa".
"Wykastrować gada i pod sąd amerykański - niech gnije w więzieniu do końca jego dni" - dorzuca Katolik.

A Antypedofil stwierdza: "Przeleciał małolatę, bo się zgodziła. Czy 5-latkę też by przeleciał, jakby się zgodziła? Tłumaczenie głupie jak z czasów Wałęsy, kiedy to synek po pijanemu potrącił samochodem, bo był w pomroczności jasnej".

Czyli dorobek artysty to jedno, a jego czyny kryminalne - to drugie. Nikt nie stoi ponad prawem.
Tymczasem "sprawa Polańskiego" podzieliła samych artystów. Niektórzy, jak Krzysztof Zanussi w wywiadzie w TVN24, sugerowali, że 13-letnia Samantha zachowywała się jak "nastoletnia prostytutka". Do wersji, że i lolitka nie była bez grzechu, zdawał się w tej samej stacji przychylać Daniel Olbrychski, który jak Agnieszka Holland podkreślał, że feralnego wieczora Polański nie wiedział, ile dziewczyna ma lat.

Wyglądała na starszą - tak wynika z autobiografii "Roman", gdzie reżyser szczegółowo przytacza każdy ruch Samanthy: jak się rozebrała, jak oblizywała kostkę lodu, jak gryzła kostkę cukru, jak bawiła się strumieniami w jacuzzi... "Nie miała zahamowań, jej doświadczenie nie budziło wątpliwości" - wspomina twórca "Wstrętu" i "Matni".

Pamiętając, że 44-letni mężczyzna od początku do końca odpowiada za swoje czyny, można by jednak postawić pytanie: Gdzie była matka Samanthy? Niegrzeszące świętością Los Angeles. Reżyser (sławny i z takich filmów, jak "Dziecko Rosemary" czy "Chinatown", i z tragedii, kiedy banda Mansona zamordowała nożami jego ciężarną żonę i przyjaciół) zaprasza córkę, która marzy o karierze modelki, na sesję fotograficzną dla męskiego magazynu. Dostaje wolną rękę: zabiera 13-latkę gdzie chce, każe jej w plenerze obnażać piersi...

Matka Samanthy pewnie nie wiedziała, że wcześniej, w 1974 r., Roman Polański poznał w Monachium modelkę Nastassję Kinski (córkę urodzonego w Gdańsku aktora Klausa Kinskiego). Nim reżyser się obejrzał, już baraszkował z "Nasty" w hotelowym łóżku z jeszcze jedną dziewczyną, "szałową blondynką". "Nigdy więcej nie powtórzyliśmy tego doświadczenia we trójkę" - pisze Polański i dodaje, że dopiero później dowiedział się od matki Nastassji, że ta ma dopiero 15 lat. W 1979 r. dał jej główną rolę w "Tess", czym otworzył drzwi do kariery. Najpierw jednak zrobił o niej reportaż dla magazynu "Vogue"...

Jaka jest prawda o Polańskim? Kto siedzi za kratami w Zurychu?
Prawdy są trzy.

Jest prawda moralna, gdzie dorosły mężczyzna dopuścił się czynu lubieżnego z nieletnią. Co ta po latach, już jako matka trojga dzieci, mu wybaczy.
Jest prawda artysty, którego talentu nie można podważyć.
I jest prawda litery prawa. Tu wszystko może jeszcze się zdarzyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska