Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powitajmy nowego Bachusika: Degistikusa

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
Pierwsze cztery Bachusiki ufundowało miasto.
Pierwsze cztery Bachusiki ufundowało miasto. Mariusz Kapała
Trwa inwazja Bachusików na centrum miasta. Przypomnijmy, pomysł narodził się w naszej redakcji. Dziś o godz. 12.00 przed restauracją Ramzes stanął nowy posążek - Degustikus. Ten nicpoń od 850 lat pije przez słomkę nasze wino.

Fundatorami jubileuszowego, dziesiątego Bachusika są zielonogórscy przedsiębiorcy Ewa i Marek Prędkiewiczowie. - Jesteśmy rodowitymi zielonogórzanami. - Zależy nam na tym, żeby żyć w pięknym mieście - tłumaczą. - Akcja z Bachusikami bardzo nam się spodobała, dlatego postanowiliśmy podarować kolejna rzeźbę - Degustikusa.

Bachusik znajduje się na ławce przed restauracją Ramzes na placu Pod Topolami. Bez problemu będzie można przy nim usiąść. Tak jak jego poprzednikom towarzyszy mu też legenda. Degistikus to łakomczuch, który pije przez słomkę zielonogórskie wino już ponad 850 lat - od powstania pierwszych winnic, które założyli w naszym regionie cystersi około 1150 roku.

Nie ma na to żadnych dokumentów, ale mówi o tym wielowiekowa tradycja. I od wieków Bachusik ssie swoją słomkę. A ponieważ trzyma w rękach cudowną beczkę, w której wino nigdy się nie kończy, Degustikus degustuje i degustuje. Po prostu nie może się oderwać od słomki. I nikomu nie chce jej odstąpić. Taki z niego egoista. Podobno jednak można go namówić do podzielenia się trunkiem. Legenda głosi, że trzeba razem z nim siąść i czule Bachusika objąć. Dodatkowo trzeba go połaskotać pod pachą lub potrzeć miejsce na beczce, gdzie widnieje jego imię.

Autorem rzeźby już tradycyjnie jest Artur Wochniak. - Wszyscy fundatorzy Bachusików mają coś więcej niż pieniądze - mówi rzeźbiarz. - Nie brakuje im wyobraźni i poczucia humoru. Degustikus jest dopracowany w każdym najmniejszym szczególe. Pan Marek prosił mnie, abym uwypuklił szczegóły anatomiczne, stąd palce Bachusika mają wyraźne zaznaczone kontury. Współpracowałem z wysportowanym modelem, stąd nasz koleżka jest tak umięśniony.

W przeciwieństwie do jego safandułowatych i otyłych kuzynów. Zielonogórzanom bachusikowa akcja przypadła do gustu. - Bardzo mi się podobają te urwisy - przekonuje Leokadia Styczyńska. - Ich obecność upiększa starówkę i nadaje jej klimat. Dzięki nim deptak odżyje. Mam nadzieję, że fundatorów nie zabraknie.

A Damian Mrówczyński dodaje: - Bachusiki są dużą atrakcję turystyczną. Moi znajomi z Poznania i Wrocławia najpierw zrobili sobie zdjęcie przy Bachusie. A potem krążyli po deptaku w poszukiwaniu jego małych kuzynów. To jest strzał w dziesiątkę.

W kolejce są już kolejne rozbrykane rzeźby. Przy ul. Chopina tuż przy budowanym wiatraku, który jednocześnie będzie wejściem do firmy Bis stanie Bachusik Wiatrakus. Figurka pojawi się też w pobliżu firmy Diament. I to z wiertłem. Nie dokopie się jednak do zasobów gazu, a pysznego, lokalnego wina.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska