Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w wieżowcu przy ul. Armii Ludowej w Gorzowie

TOMASZ RUSEK 0 95 722 57 72 [email protected]
Dziś około godz. 18.30 na jedną z najbardziej zastawionych ulic w Gorzowie: Armii Ludowej, przyjechały trzy wozy strażackie (w tym kilkudziesięciometrowa drabina) oraz policyjny radiowóz). W pomieszczeniu pomiędzy 8 piętrem, a dachem wybuchł pożar.

Jesteśmy na miejscu. Widzimy, jak strażacy rozkładają węże i wbiegają do środka. W klatkach z numerami 20,22,24 i 26 w oknach widać mieszkańców którzy obserwują akcję z góry.

Doszło do pożaru niskiego pomieszczenia pomiędzy dachem, a najwyższym poziomem mieszkalnym. Przez otwory w tej części bloku jeszcze przed chwilą było widać błyskające płomienie. - O Boże, pewnie jak zaczną gasić, to zaleją częśc mieszkań - martwiła się kobieta około 40., która stała z zakupami przed budynkiem.

Pomiędzy blokami zebrał się spory tłum ludzi obserwujących akcję gaśniczą. Nikt jednak nie przeszkadza, a porządku pilnuje policja. Niektórzy z gapiów robią zdjęcia. Na razie strażacy nie rozłożyli potężnej drabiny (spokojnie by sięgnęła najwyższej kondygnacji budynku). Akcję prowadzą "na piechotę" polewając ogień wodą z węża. Nie widzimy by prowadzona była ewakuacja. W bloku, w którym wybuchł pożar cały czas palą się światła.

Najbardziej zastawiona ulica

(fot. fot. Tomasz Rusek)

Wjazd w ulicę Armii Ludowej jest możliwy, ale jest ona przejezdna tylko do skrzyżowania z ul. Sucharskiego. Jeśli możecie, to omijajcie ten odcinek drogi.

Potężne wozy strażackie miały problem przecisnąć się przez zastawioną ulicę Armii Ludowej. Nawet teraz stojąc na ulicy, od osobówek dzielą je dosłownie centymetry. Przypomnijmy: ulica Armii Ludowej była niedawno "bohaterką" naszego tekstu o najbardziej zastawionych drogach w Gorzowie.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru, nie można jednak wykluczyć podpalenia, gdyż na te niskie poddasze czasami wchodzą młodzi ludzie.

Wyłączyli prąd

Obecnie pożar jest opanowany. Na miejscu jest już pogotowie energetyczne, które zajęło się odcięciem dopływu prądu w okolicach pożaru.

Z budynku wychodzą już strażacy, jeden trzyma w dłoni piłę spalinową, mają przy sobie również aparaty powietrzne. Oznacza to, że najpewniej sytuacja została już opanowana.

Po wszystkim okazało się, że migające w dachowych otworach płomienie pochodziły ze... świeczek. Niewykluczone, że zostawiły je tam osoby bezdomne.

Przypomnijmy: za każdym razem, gdy straż dostaje wezwanie do pożaru w wieżowcu lub kamienicy, wysyła do akcji kilka jednostek na wypadek gdyby ogień zaczął się rozprzestrzeniać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska