- Była mało zdecydowana. Poza tym mamy różne wizje dotyczące miejskich inwestycji - mówił o powodach odwołania swojej zastępczyni prezydent Tadeusz Jędrzejczak - Można powiedzieć, że działała zbyt kobieco. Decyzja nie była dla pani Stolarskiej zaskoczeniem. Została z nią uzgodniona. - tłumaczył Jędrzejczak. Jutro złoży jej propozycję, by pozostała w urzędzie.
Stolarską zastąpi na stanowisku Tadeusz Tomasik. - O nominacji dowiedziałem się dopiero dzisiaj. Jestem doradcą prezydenta Gorzowa do spraw finansowych.
To nie jedyna dzisiejsza dymisja. Prezydent odwołał także dyrektor Miejskiego Centrum Kultury Ewę Hornik. - Przekroczyła swoje kompetencję - wyjaśniał prezydent Gorzowa. - Bez uzgodnienia ze mną podpisała aneks umowy z firmą Alstal, która remontuje gorzowski amfiteatr. Miał zostać oddany do 30 listopada. Wykonawca robót z tego terminu się nie wywiązał, powinien płacić kary umowne, a pani Hornik podpisała aneks dotyczący przedłużenia terminu robót, tego nie uwzględniając.
Tadeusz Jędrzejczak zapowiedział, że pieczę nad sprawowaną budową przekaże wydziałowi inwestycji. Wydziałem tym nie pokieruje już jednak Tadeusz Mitka. Jemu z kolei T. Jędrzejczak zarzuca zły nadzór nad inwestycjami. Do czasu rozpisania konkursu na stanowisko pełniącą obowiązki dyrektora będzie pracująca w wydziale Agnieszka Skrzeczkowska.
Co o dzisiejszym trzęsieniu ziemi w urzędzie mówią zwolnieni? E. Hornik nie kryła żalu. Drżącym głosem zapewniła nas, że nigdy, ani przez chwilę nie zaryzykowała interesu miasta. - Podczas każdej inwestycji możliwe są utrudnienia. I tak było tym razem. Stąd opóźnienie, które od dawna nie było tajemnicą! Owszem, podpisałam aneks, było to w moich kompetencjach. Jednak kary umowne były zapisane w umowie głównej i aneks niczego nie zmienił! Interes Gorzowa był zabezpieczony - powiedziała nam przed chwilą. Dodała jeszcze, że źle się dzieje, gdy ,,strzela się do własnych żołnierzy''. Hornik chce poznać konkretne powody zwolnienia. - Uważam, że nie zrobiłam niczego, co tłumaczyłoby tak nagłe pożegnanie ze stanowiskiem - usłyszeliśmy.
U. Stolarska spokojnie stwierdziła, że ,,być może była za mało konkretna i stanowcza wobec niektórych''. - Poza tym co tu komentować? Trzeba to przyjąć do wiadomości i tyle. Szef ma prawo dobierać sobie współpracowników. Widocznie przestałam pasować - stwierdziła wiceprezydent.
Spokojnie rozstanie z magistratem skomentował również T. Mitka, choć w głosie było słychać żal. Wypowiedzenie ma do 31 maja. Od jutra idzie na urlop. Gdy go skończy po świętach wielkanocnych, nie wraca do urzędu - został zwolniony ze świadczenia pracy, będzie jednak dostawał pensję. - Dowiedziałem się, że zwolniono mnie za brak nadzoru nad pracą wydziału i utratę zaufania - stwierdził krótko.
Według naszych informacji głównym powodem ostrej decyzji Jędrzejczaka w sprawie U. Stolarskiej i T. Mitki jest zamieszanie na budowie Centrum Edukacji Artystycznej. W listopadzie radni zażądali informacji na temat podmiany niektórych materiałów na tej wartej 133 mln zł inwestycji (z droższych na tańsze; podmiana była zaakceptowana przez magistrat i zgodna z prawem). Nikt z urzędników odpowiedzialnych za inwestycje nie potrafił udzielić konkretnych odpowiedzi. Pojawiły się dopiero po kilku tygodniach. Sprawą zainteresowało się Centralne Biuro Antykorupcyjne, które do dziś przegląda stenogramy z listopadowej sesji. - Na razie nie przesądzamy, czy dosżło do jakichkolwiek nieprawidłowości - usłyszeliśmy w biurze prasowym CBA.
Więcej o sprawie w jutrzejszym, papierowym wydaniu ,,GL''
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
