Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator sprawdzi czy w zielonogórskiej straży miejskiej łamano prawo

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Kazimierz Rubaszewski: - Otrzymaliśmy zawiadomienie z policji o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko dokumentom
Kazimierz Rubaszewski: - Otrzymaliśmy zawiadomienie z policji o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko dokumentom fot. Mariusz Kapała
Strażnicy miejscy uważają, że źle się dzieje w ich formacji. Zarzucają swojemu szefowi, że fałszował dokumentację. - To kompletna bzdura - odpowiada komendant. Prokuratura sprawdza czy jest coś na rzeczy.

Chodzi o pismo wysłane przez pracowników straży miejskiej, które trafiło do wojewody. - Dyrektor wydziału kontroli prawnej uznał sprawę za na tyle poważną, że postanowił zawiadomić prokuraturę - potwierdza Alicja Jędrzejczak rzecznika wojewody. Odpowiednie pismo jest już przygotowane i zostanie wysłane do prokuratury.

Pracownicy straży skarżą się na nadużywanie stanowiska służbowego, szykanowanie oraz mobing. Do tego uważają, że były fałszowane dokumenty. Chodzi o listy obecności tak sporządzane, by nie płacić za szkolenia organizowane w soboty wolne od pracy.
Pismo trafiło też do komendanta wojewódzkiego policji, który nadzoruje prawidłowe funkcjonowanie straży miejskich. - Te zarzuty nie mieściły się w kategorii spraw podlegającego nadzorowi komendanta. Dlatego nie sprawdzając ich zasadności wysłaliśmy pismo do komendy w Zielonej Górze - tłumaczy rzecznik lubuskiej policji podkom. Marek Waraksa.

Potwierdza to kom. Małgorzata Stanisławska z zielonogórskiej komendy. - Pismo zarzucające nieprawidłowości otrzymaliśmy. Ponieważ współpracujemy ze strażą miejską natychmiast przekazaliśmy je prokuraturze.
Ta musi stwierdzić czy jest coś narzeczy i trzeba prowadzić śledztwo czy też sprawę umorzyć. - Otrzymaliśmy zawiadomienie z policji o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko dokumentom - mówi prok. Kazimierz Rubaszewski. - Jest doniesienie i nic więcej. Ponieważ komendant straży kiedyś był aplikantem w zielonogórskiej prokuraturze musimy wyznaczyć inną prokuraturę rejonową, która zbada sprawę.

Zaskoczony sytuacją jest komendant straży miejskiej Sławomir Nowak. - Nic nie wiem o takim doniesieniu. Oskarżyć można każdego i o wszystko. To jakaś kompletna bzdura! - ucina sprawę. I odsyła do Tomasza Nesterowicza, z gabinetu prezydenta. - Doniesienie do prokuratury? - dziwi się Nesterowicz. - Nic o tym nie słyszałem. Niewątpliwie to poważne oskarżenie. Sprawa jest zero - jedynkowa. Jeżeli prokuratura stwierdzi podejrzenie popełnienia przestępstwa to zrealizujemy jej wnioski, co do komendanta. Natomiast w przypadku umorzenia sprawy pan Nowak zadecyduje co dalej. Na przykład czy skieruje sprawę do sądu o zniesławienie. Czekamy do czego dojdą organy ścigania.

Nieprawidłowości w funkcjonowaniu straży miejskiej stwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy. Informowaliśmy o tym w piątek. - Straż sprawdzaliśmy w październiku i listopadzie - mówił "Gazecie" Zdzisław Klim z zielonogórskiego PIP-u. - Nasz inspektor ujawnił m.in. braki w zapisach regulaminu pracy, nieprawidłowości związane z 11-godzinnym odpoczynkiem po pracy itp. Poza tym część pracowników nie przeszła szkolenia BHP oraz nie miała aktualnych badań lekarskich. Miasto dostało też 30 dni na usunięcie wykrytych nieprawidłowości i przywrócenie stanu zgodne z obowiązującymi przepisami. Na komendanta straży nałożono zaś grzywnę 1 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska