Prowizorka na targowisku w Żarach

- To jest bubel - mówi bez ogródek jeden z handlowców. - Wydano trzy miliony złotych na coś, co niewiele się różni od tego, czym było przedtem. Owszem, są nowe stoły i zadaszenia, boksy i węzeł sanitarny, ale układ targowiska jest podobny do poprzedniego. A miała być hala targowa. Od września tłoczymy się na chodniku przy Pańskiej, a kiedy wrócimy na odnowiony ryneczek? Nie wiadomo.

- Oszukali nas i tyle - stwierdza Mieczysław Jezioro. - Boksy są za małe. Miały mieć powierzchnię sześciu metrów kwadratowych, a mają najwyżej cztery. Jak ja się zmieszczę w takiej klitce, która bardziej by pasowała na budę dla psa, niż do handlowania? Dużo nam obiecywali, a efektami jestem załamany.

- Nic nie można już zrobić. Zresztą na początku, kiedy mieliśmy spotkanie z władzami miasta, powiedziano nam, że taki jest projekt i wymagania konserwatora zabytków. Tak ma wyglądać odnowiony targ i koniec - dodaje inny handlowiec.
Zarządcą ryneczku jest Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. Prezes firmy zapewnia, że wszystko jest w porządku. - Nikt nie zgłaszał do nas zastrzeżeń - zaznacza Krzysztof Jarosz. - Po konsultacjach z handlowcami imiennie przydzieliliśmy prawie wszystkie boksy, został wolny tylko jeden. Powierzchnia każdego z nich wynosi sześć metrów kwadratowych, nie wiem dlaczego ludzie twierdzą, że mniej. Jeżeli ktoś zechce, to może wynająć dwa, a nawet trzy boksy. Oczywiście zapłaci odpowiednio więcej - dodaje.

Prezes tłumaczy, że przed modernizacją handlowcy płacili dziennie opłaty pobierane przez inkasenta. Teraz, po przeprowadzce do boksów, obowiązywać będzie opłata miesięczna. Dla stałych dzierżawców, przewidziana jest bonifikata nawet do 90 zł. Ale i tak abonament za jeden boks wyniesie prawie 300 zł miesięcznie. Jeżeli ktoś chce wynająć trzy boksy, będzie musiał zapłacić niemal 900 zł. - To i tak taniej, niż płacili wcześniej, według dziennej stawki - zapewnia K. Jarosz.
- Przedtem wynajmowałem pięć boksów, teraz w nowych warunkach musiałbym wynająć dziesięć albo piętnaście - żali się jeden ze sprzedawców. - Jesteśmy stratni. Odkąd nas przeniesiono na tymczasowe miejsce przy Pańskiej, to obroty nam spadły o połowę. Bo klienci nie mają nawet gdzie zaparkować, a cały teren jest ogrodzony.

- Nikt nie pytał o zdanie radnych i nie zapraszał nas na żadne spotkanie w sprawie modernizacji ryneczku - podkreśla radny Lesław Krzyżak, który jest również handlowcem.
- Początkowo inwestycja miała kosztować 2 mln zł, a teraz dowiaduję się, że trzeba będzie zapłacić ponad 3 mln zł - wytyka radny Jacek Niezgodzki. - To są duże pieniądze, ale jak widać prowizorka nadal zostaje i to na długie lata. Projekt budowy hali targowej był zupełnie inny. To prawda, że był kosztowny, ale można było realizować go etapami. A działka w centrum miasta jest zbyt cenna, żeby zabudowywać ją prowizorycznymi obiektami. Ale teraz już zbyt późno na dyskusje, bo modernizacja została przeprowadzona i nie ma możliwości zmian - dodaje J. Niezgodzki.
1 mln zł dotacji z UE przyznano Żarom na rewitalizację miejskiego targowiska przy ul. Kąpielowej.