Przepisy drogowe 2020. Surowe kary dla kierowców: utrata prawa jazdy, większe przywileje pieszych [AKTUALIZACJA 26.02.2020]

Pod koniec 2019 roku premier Mateusz Morawiecki, w ramach pomysłu dotyczącego zwiększenia bezpieczeństwa na polskich drogach, zapowiedział zmiany w przepisach dotyczących pierwszeństwa pieszych oraz szaleństw na drogach, które będą bardzo surowo karane. Stosowny projekt nowelizacji ustawy "Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o kierujących pojazdami" opracowany przez resort infrastruktury jest w trakcie konsultacji.

Nowe przepisy drogowe 2020. Pieszy ma pierwszeństwo!

Według założeń ministerstwa na kierowców będą nałożone dodatkowe kontrole, co skutkować ma zwiększeniem się bezpieczeństwa pieszych. Z zapowiedzi zmian premiera wynika, że osoba piesza miałaby pierwszeństwo już przed pasami, a co za tym idzie, kierowca powinien się zatrzymać, gdy tylko zobaczy, że ktoś zbliża się do przejścia. Prowadzący pojazdy będą zatem musieli "ustąpić pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na przejście albo znajdującemu się na przejściu". Do tego dochodzi zachowanie szczególnej ostrożności, a także ograniczenie prędkości podczas zbliżania się do przejścia.

SUROWSZE KARY DLA KIEROWCÓW:

Morawiecki: Nie może być tak, że przejścia dla pieszych są najbardziej niebezpiecznymi miejscami na drogach.

Ponadto obowiązujący do tej pory przepis dotyczący przestrzegania ostrożności przez pieszych zbliżających się do przejść dla pieszych, zostanie powiększony dla osób wkraczających na drogę lub torowisko.

Kodeks drogowy 2020. Za prędkość stracisz prawo jazdy

Ministerstwo chce również surowszych kar dla piratów drogowych oraz osób, którym zdarza się mieć "cięższą nogę". Dotyczy to zatrzymania prawa jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości o więcej niż 50 km/h. Zaostrzenie będzie obowiązywać na wszystkich drogach, a zatem również poza terenem zabudowanym! - Zmianie ulegnie także przepis ustawy o kierujących pojazdami, na podstawie którego starosta wyda decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy w przypadku, gdy kierujący pojazdem przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h, bez względu na to, czy przekroczenie prędkości nastąpiło na obszarze zabudowanym czy poza obszarem zabudowanym – wyjaśnia dla dziennik.pl Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.

Przypomnijmy, że obecnie prawo jazdy traci się za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h wyłącznie w terenie zabudowanym. Po zastosowaniu zmian, kierowcy przekraczający dopuszczalną prędkość o 50 km/h niezależnie od drogi na której się poruszają, stracą prawo jazdy.

POLECAMY:

Przepisy drogowe 2020. Ujednolicenie prędkości w dzień i w nocy

Kolejna zmiana dotyczy ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym o 10 km/h. Chodzi o to, że kierowcy nie będą już mogli między godziną 23.00 a 5.00 rano poruszać się z prędkością 60 km/h. Prędkość obowiązująca w późnych godzinach nocnych zostanie zrównana z tą obowiązującą za dnia. Jest to zmiana mająca na celu dostosować się do norm panujących w Unii Europejskiej oraz poprawić bezpieczeństwo pieszych. Warto tutaj dodać, że Polska to jedyny kraj w Unii Europejskiej z dozwoloną prędkością do 60 km/h w terenie zabudowanym.

Według założeń ministerstwa nowe przepisy mają wejść w życie z dniem 1 lipca 2020 roku.

Mniej wypadków z udziałem pieszych

Przypomnijmy. W swoim listopadowym expose Mateusz Morawiecki zapowiedział zmiany wysokości kar wobec piratów drogowych i pijanych kierowców. Za spowodowanie wypadków mają finansowo odpowiadać sprawcy. Jednym z priorytetów ma być również utworzenie programu bezpiecznej infrastruktury drogowej. Premier zapowiedział dodatkowe finansowanie na przejścia dla pieszych, lampy uliczne, bezpieczne chodniki, ronda, światła i wysepki. Wszystkie te inwestycje mają zmniejszyć liczbę wypadków z udziałem pieszych.

sejm/x-news

- Nie może być tak, że przejścia dla pieszych są najbardziej niebezpiecznymi miejscami na drogach. Badania pokazują, że piesi zachowują się w większości roztropnie na przejściach. Dlatego wprowadzimy pierwszeństwo pieszych jeszcze przed wejściem na przejście - oświadczył wówczas Mateusz Morawiecki.