Przetargowe tajemnice

W latach 1999-2001 jednym z głównych wykonawców inwestycji drogowych w Gorzowie było Przedsiębiorstwo Budownictwa Inżynieryjnego. Inwestycje te nadzorowało Przedsiębiorstwo Inżynierii Miejskiej, które było spółką z udziałem miasta, a potem - prywatna spółka Budinwest, która z czasem stała się w tej dziedzinie monopolistą.

Przetargowe tajemnice

PBI na początku 2002 r. ogłosiło upadłość. Gorzowianie zapamiętali tę firmę jako wykonawcę odcinka trasy średnicowej od ul. Wyszyńskiego do ul. Roosevelta, gdzie na zakończenie odbyła się wielka feta z udziałem starającego się o ponowny wybór prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Fetę sfinansowało PBI. Powodem upadku firmy mogło być to, że jej szefowie wyprowadzili z niej majątek o wartości ponad 3 mln zł. Taka kwota pojawiła się w zarzutach postawionych 10 lutego br. jej szefom przez Prokuraturę Okręgową w Gorzowie. Do aresztu trafili Zygmunt M., jego syn Radosław M. oraz Waldemar K. Dwaj ostatni wyszli na wolność za poręczeniem majątkowym. Zygmunt M. siedzi w areszcie do dziś.
Gorzowska prokuratura niektóre czynności zleciła Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Zielonej Górze. - W tej sprawie, jak w każdej innej, realizujemy nasze zadania ustawowe - tyle tylko powiedział nam rzecznik ABW Tomasz Dolata. Z naszych informacji wynika, że agencja zainteresowała się działalnością PIM-u, z kolei prokuratura zajęła się Budinwestem. To Budinwest od 1999 r. zaczął wygrywać wszystkie przetargi na nadzorowanie gorzowskich inwestycji. Przetargi budziły kontrowersje w środowisku budowlanym. Już wtedy pojawiały się podejrzenia korupcji. Sprawę na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu przejęła Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Jak tłumaczy zastępca prokuratora apelacyjnego w Poznaniu Jarosław Kaczmarek, z dotychczasowych ustaleń gorzowskiej prokuratorów wynika, że w sprawę są zamieszane osoby "z kręgów władz samorządowych i państwowych oraz agend rządowych w Gorzowie". Miały one związek z tymi inwestycjami miasta, którymi zajmuje się prokuratura.

Rozwojowe śledztwo

15 kwietnia, w dniu przekazania sprawy do Szczecina, gorzowska prokuratura postanawia zatrzymać dwie osoby z Budinwestu i dwie z PIM-u. - Ze względu na dobro śledztwa odmawiam udzielenia informacji o tym, kogo zatrzymano z Budinwestu i jakie tym osobom przedstawiono zarzuty - mówi Wanda Wołek z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodzi o szefów Budinwestu Janusza K. i Ryszarda S., wobec których orzeczono areszt. Zarzucono im przyjmowanie od szefów PBI łapówek za zlecanie i odbiór robót budowlanych. - Szefowi PIM-u Januszowi C. i pracownicy tej firmy Krystynie B. zarzucamy działanie na szkodę własnej firmy - informuje W. Wołek. Janusz C. jest pod dozorem policji, a Krystyna B. ma dozór i poręczenie majątkowe. W. Wołek dementuje plotki, że w tej sprawie byli już przesłuchiwani obecny wojewoda lubuski i prezydent Gorzowa. To oni odpowiadali za miejskie inwestycje w latach objętych śledztwem. - Akta mają 20 tomów. Prokurator będzie je czytał przez dwa tygodnie. Potem ustali plan śledztwa i przesłuchań. Na pewno wystąpi o przedłużenie śledztwa i aresztu wobec Zygmunta M. - mówi prokurator Wołek.

Sypie nie za darmo

Z naszych źródeł wynika, że Zygmunt M. postanowił "sypać". - Liczy na status świadka koronnego - mówi nasz informator. - Do Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu nie wpłynął w tej sprawie żaden wniosek - zaprzecza jednak prokurator Kaczmarek. Proszący o anonimowość gorzowski adwokat nie potwierdza, ale też nie zaprzecza informacji, że Zygmunt M. już korzysta z art. 60 Kodeksu karnego. Ten artykuł przewiduje ulgowe traktowanie za współpracę z prokuratorem. - Lato w Gorzowie zapowiada się gorące - przewiduje adwokat.