Radni krytykują byłego starostę

A. Kozłowski wspólnie z Ireneuszem Woźniakiem i Wiesławem Kozinogą podjęli w połowie czerwca uchwałę w imieniu zarządu, chociaż już nim nie byli. W maju Rada Powiatu wybrała nowe władze, bo wojewoda uznał, że sesję wyborczą na której powołano starostę Kozłowskiego, zwołano niezgodnie z prawem. Tego samego zdania był sąd pierwszej instancji. Kozłowski chciał złożyć wniosek o kasację, ale rada zdecydowała inaczej.
Zarząd zrobił to więc sam, ale w momencie gdy powiatem rządził już starosta Marcin Jabłoński. Wojewoda pod koniec czerwca zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Słubicach o popełnieniu przestępstwa.

Wszczęli śledztwo

- Wszczęliśmy śledztwo i czekamy na pełną dokumentację ze starostwa - powiedział nam zastępca prokuratora rejonowego Wojciech Kwiek.
Reakcją na całe to zamieszanie była czwartkowa sesja nadzwyczajna w powiecie. - Chcemy podjąć uchwałę, w której wyrazimy dezaprobatę wobec postępowania byłego zarządu - powiedziała nam przed obradami wiceprzewodnicząca rady Kazimiera Jakubowska. Dodała, że 24 kwietnia rada cofnęła byłemu zarządowi pełnomocnictwa i nie miał on prawa podjąć sam uchwały o skardze kasacyjnej. - Ta sesja jest też po to, żeby mieszkańcy nie myśleli, że jest u nas dwuwładza - dodała K. Jakubowska.

- Nie ma uchwały o cofnięciu pełnomocnictw - odpowiedział w rozmowie z nami A. Kozłowski. Zapowiedział, że przedstawi opinie prawne, które mają pokazać, że były zarząd prawa nie złamał. Fakt zwołania sesji nadzwyczajnej skomentował tak: - Zamiast zajmować się poważnymi tematami, rada marnuje czas, żeby udowodnić sobie i światu, że trzech radnych jest brzydkich. To są kpiny! - stwierdził.
A. Kozłowski uważa, że dopóki sąd drugiej instancji nie wyjaśni całej sprawy, zarząd którym kierował, działa legalnie. Co więcej, uważa, że to nowy starosta został wybrany niezgodnie z prawem i dlatego skierował sprawę do sądu.