Pan Paweł nie ma ani chwili wolnego czasu. Jego firma aranżacji i wykończenia wnętrz jest w fazie rozruchu, a - wbrew kryzysowi - zleceń jest coraz więcej. Na reklamę nie wydaje na razie pieniędzy. Wystarcza strona internetowa i... poczta pantoflowa.
- W moim fachu właśnie polecenie znajomych czy rodziny działa jak najlepsza reklama - mówi pan Paweł. - Kiedy ktoś zyska opinię dobrego i rzetelnego fachowca, to już połowa sukcesu.
Żeby zyskać tę opinię, pan Paweł pracował latami. Nie zawsze legalnie. - Cóż, taka była rzeczywistość - rozkłada ręce fachowiec. Z zawodu jest technologiem robót wykończeniowych w budownictwie. Zawodówkę skończył 14 lat temu i od razu zaczął pracować w swoim fachu.
Ale prawdziwy sukces przyszedł w momencie, gdy jego towarzyszka życia, a obecnie małżonka, namówiła go by powalczył o unijną dotację dla osób chcących założyć własną działalność gospodarczą. Skorzystał z fachowej pomocy stowarzyszenia Verte w Zielonej Górze i... udało się. - Cała procedura trwała rok, łącznie ze szkoleniami. Ubiegając się o unijne wsparcie, trzeba się uzbroić w cierpliwość. Ale warto - podkreśla młody biznesmen.
Dostał 29 tys. zł jednorazowej dotacji plus 700 zł miesięcznie przez pół roku na koszty ZUS-u. To wystarczyło, by ruszyć z kopyta. - Kupiłem program komputerowy do projektowania i wizualizacji wnętrz i sporo elektronarzędzi, bez których nie ma mowy o podjęciu działalności w mojej branży - mówi.
Dziś ma na wysposażeniu takie cacka jak niwelator laserowy, który pozwala pracować bez poziomicy, czy maszynę do cięcia płytek ceramicznych. Oprócz tego z unijnej dotacji uruchomił witrynę internetową swojej firmy.
Pan Paweł był w o tyle lepszej sytuacji, że rynek usług już miał. Bo od dawna był znanym i cenionym fachowcem w okolicach Nowej Soli i Kożuchowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?