- Wymyśliłem taką firmę dwa lata temu, po ukończeniu wyższej szkoły informatycznej - mówi Paweł Noskiewicz z Gorzowa Wlkp. Był to czas, kiedy w mieście skorzystać można było z kilku szkoleń biznesowych, po których dostawało się też unijną dotację na rozkręcenie własnej firmy.
Czynne całą dobę
- Skorzystałem z projektu Zakładu Doskonalenia Zawodowego. Skończyłem kurs, napisałem biznesplan firmy, przyznano mi dotację inwestycyjną oraz na opłacanie przez pół roku składek ZUS-owskich. Firmę założyłem na początku minionego roku. Za dotację kupiłem auto dostawcze i trochę sprzętu pomiarowego. Znalazłem tanie pomieszczenie w gorzowskim inkubatorze przedsiębiorczości i tam się ulokowałem - opowiada.
Założył stronę internetową, rozwiesił w mieście kilka banerów. Zaczęli się zgłaszać pierwsi klienci. - Jeżdżę do firm i po domach. Umawiam się z klientami na godzinę. Jak się nie da naprawić na miejscu, zabieram sprzęt do warsztatu. Czynne mam całą dobę, ale jeszcze się nie zdarzyło, aby ktoś mnie zrywał w środku nocy. O piątej rano tak, gdy ludzie przyszli do firmy i nie mogli odpalić komputerów - mówi.
Roboty dla dwóch
Obsługuje Gorzów i najbliższe okolice, na nogach jest, jak mówi, od rana do wieczora. - Zleceń jest tyle, że przestałem się wyrabiać i muszę przyjąć pracownika. Zyski cały czas w większości pakuję w firmę, ale ogólnie da się z tego wyżyć - zapewnia P. Noskiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?