Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinne paluszki

LECH TYLUTKI
Dziesięć lat temu mieli oszczędności, ale nie mieli pomysłu. Teraz mają rodzinną firmę produkującą paluszki. Przed 10 laty Mariola Sklepińska była księgową w szprotawskim PSS-ie, a Zenon Sklepiński pracował w kopalni Rudna KGHM. Zgromadzone przez lata oszczędności zachęcały do działania. Pomysłów mieli wiele, ale do żadnego nie byli przekonani. Przeczytali drobne ogłoszenie w prasie o sprzedaży maszyny do produkcji słonych paluszków. I tak się zaczęło...
Początki w garażu

Maszynę postawili... w garażu i tu robili paluszki. Interes rozkręcał się szybko i w garażu zrobiło się za ciasno. Kiedy więc gmina Szprotawa przejęła byłe koszary wojsk rosyjskich, Sklepińscy postanowili kupić jeden z budynków. Wybrali stołówkę. Była w tragicznym stanie, więc remont trwał ponad rok. Po jego ukończeniu właściciele firmy kupili nową linię produkcyjną, zatrudnili dodatkowych ludzi i paluszków robili jeszcze więcej. Potem dokupili kolejne samochody, maszyny do pakowania, znaleźli następnych odbiorców.
Zamówień było coraz więcej i wkrótce trzeba było kupić nowocześniejsze maszyny. Zwłaszcza że coraz bardziej liczyła się jakość.

Czas na marketing

Od kiedy na rynek wkroczyły duże sieci handlowe, liczy się nie tylko jakość. Supermarkety żądają od producentów obniżenia cen, wysokich opłat za podpisanie umowy i miejsce na dobrej półce w sklepie, magazynowanie, udział w reklamie, promocjach, degustacjach.
W szprotawskiej firmie trzeba więc było zmienić zasady sprzedaży i marketingu. Pracownicy monitorowali rynek, patrzyli na ręce konkurencji. Paluszki nie mogły być drogie, tym bardziej że robiło je coraz więcej zakładów i zaczęła się ostra walka o klienta.
Firma Sklepiński zaczęła więc też produkować paluszki z makiem i sezamem. Podpisała również z dużymi sieciami handlowymi umowy, na mocy których szprotawskie paluszki są oferowane jako produkt naszej marki (PNM). To pozwoliło zwiększyć sprzedaż.
- Staramy się zdobywać klienta dobrym smakiem mówi właścicielka zakładu Mariola Sklepińska. Jeśli raz spróbuje i pochwali, to będzie szukał tej marki. Dzięki temu utrzymujemy się na rynku.
Wkrótce firma Sklepiński będzie robiła nie tylko paluszki. Ze Szprotawy pojadą w Polskę także precelki o różnych smakach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska